10-letni osobowo-dostawczy Citroen Berlingo, którym do tej pory posługiwało się stowarzyszenie doszczętnie spłonął w nocnym pożarze. Straż pożarna nie wyklucza samozapłonu z powodu zwarcia instalacji elektrycznej. Jak mówi Maria Chwiałkowska-Grygiel ze stowarzyszenia to auto było zakupione ze środków wypracowanych przez samych podopiecznych ośrodka, którzy samodzielnie na nie zarobili. Ze względów oszczędnościowych samochód nie był ubezpieczony od pożaru.
Auto służyło do przewozu osób chorych i wymagających pomocy do szpitali nawet w Poznaniu. Stowarzyszenie ma także dwa odlegle od siebie ośrodki do których musi dowozić żywność. Bez samochodu jak bez ręki. Teraz będzie trudno żeby mieszkańcy ośrodka kupili samochód z własnych środków bo ze względu na pandemię i ograniczenia sanitarne nie chodzą do pracy.
Stowarzyszenie nie ma innych środków na zakup auta więc ogłosiło publiczna zbiórkę na portalu pomagam.pl. Po kilku dniach jest już ok 10 tys zł - poinformowała Maria Chwiałkowska Grygiel. Stowarzyszenie zapewnia, że nowy samochód będzie miał wszystkie ubezpieczenia i będzie parkowany w zamykanym garażu.