Na trasie katowickiej autobus zderzył się z autem osobowym. Strachu najedli się gimnazjaliści z powiatu pleszewskiego, jadący na sztukę teatralną do Poznania. 11 osób, w tym osiem uczennic, trafiło do szpitali. Nikt na szczęście nie odniósł poważnych obrażeń. Tak przynajmniej wynika ze wstępnych oględzin.
Oficer prasowy komendanta policji w Środzie Edyta Kwietniewska na miejscu wypadku mówiła, że doszło do czołowego zderzenia samochodu osobowego z autobusem. Kilka godzin później prokurator rejonowy w Środzie Grzegorz Gucze dodała, że kierująca Volkswagenem Passatem z nieznanych powodów zjechała na przeciwległy pas.
Karetki zabrały do szpitala w Środzie siedem uczennic. - Były roztrzęsione, ale obrażeń nie mają, zwalniamy je do domu - przekazała wieczorem lekarka Julita Rynarzewska-Juszczak.
Do szpitala w Środzie trafili także kierowca autobusu oraz kierująca Volkswagenem i jej 5-miesięczne dziecko. Tu też lekarze nie znaleźli poważnych obrażeń, choć dla pewności niemowlaka z mamą - przewieźli do szpitala w Poznaniu.
Jedną gimnazjalistkę z miejsca wypadku zabrało pogotowie z Jarocina. Policja podała, że jej także nic poważnego się nie stało. Wypadek wyglądał bardzo groźnie - samochód osobowy odbił się od autokaru i obrócił o 180 stopni, po czym bokiem przywarł do innego auta osobowego.
Rafał Regulski/jc/szym/as