Nad jeziorem było w sobotę mniej ludzi niż zwykle w weekend. Jedni nie zważali na zieloną toń, inni nie chcieli wejść do wody i stali na pomoście. Zwykle woda w Strzeszynku pozwalała na dostrzeżenie dużego przedmiotu na głębokości nawet 4 metrów - teraz to niespełna metr - powiedział nam Jerzy Juszczyński - poznański ekolog, który od 50 lat mieszka w okolicy Strzeszynka.
Według Sanepidu woda nadaje się do kąpieli. Według Jerzego Juszczyńskiego straciliśmy ostatnie czyste jezioro w Poznaniu. Przyczyną kwitnienia glonów mogą być intensywne opady, które zmyły nawozy z pól bądź zanieczyszczenia z szamb. To może wpływać niekorzystnie na stan wód jeziora przez kilkanaście najbliższych lat.