Jeden z nich opatrzony jest inskrypcją zapisaną cyrylicą. Naukowcy głowią się nad tym, do kogo należała biżuteria i kto ją ukrył - mówi kustosz Zamku Królewskiego w Warszawie Michał Zawadzki.
W skarbie, który odkryliśmy w Słuszkowie, znaleźliśmy także cztery złote pierścienie, które są sensacyjnym odkryciem w tej części Europy. Do tej pory w Polsce było znane kilka tego typu zabytków, w tej chwili cztery pierścienie odnalezione w jednym skarbie stanowią duży przyrost materiału tego typu. Jest to niesamowite znalezisko, natomiast kontekst jest dla nas niejasny. Wiemy, że skarb był bardzo duży. Te cztery złote pierścienie jeszcze bardziej podnoszą wartość tego znaleziska.
Naukowcy policzyli znalezione monety i okazało się, że naczynie pomieściło 6,5 tysiąca denarów krzyżowych. To popularne we wczesnym średniowieczu monety, ale ich liczba wskazuje, że ktoś zakopał skarb wierząc, że przyda się na lepsze czasy. Niewykluczone, że naczynie zakopał książę wielkopolski Zbigniew, pierworodny syn księcia Władysława I Hermana, który zmuszony był oddać tron młodszemu przyrodniemu bratu Bolesławowi Krzywoustemu.
Odnaleziony przed dwoma tygodniami skarb prócz denarów krzyżowych zawiera też monety duńskie i niemieckie. Są one datowane od początku XI wieku do jego połowy. W skarbie znalazły się też placki srebra. Ale największą wartością jest złota biżuteria.