Pełniący obowiązki prokuratora rejonowego we Wrześni Paweł Karpiesiuk powiedział nam, że to normalna w takich sprawach procedura.
Tutaj wymagane są dodatkowe ekspertyzy chemiczne. Na to musimy poczekać, więc nie możemy stanowczo stwierdzić na tym etapie, jaka była przyczyna zgonów. Przy tego typu sprawach, gdzie jest podejrzenie zatrucia, te okoliczności mogą być ustalone dopiero po dodatkowych badaniach. Myślę, że na wyniki tych ekspertyz chemicznych będziemy czekać kilka tygodni, bo tak pokazuje to praktyka
- wyjaśnia szef wrzesińskiej prokuratury.
Prokurator Karpiesiuk zaznacza, że dwaj mężczyźni, którzy dostarczyli grzyby ofiarom, cały czas występują w sprawie jako świadkowie, a nie podejrzani. Także postępowanie cały czas toczy się "w sprawie", a nie "przeciwko komuś".
Prokuratura nadal nie ma wyników badań grzybów zabezpieczonych w mieszkaniu jednej z ofiar. Przypomnijmy, że na przełomie września i października we Wrześni zmarły cztery dorosłe osoby z tego samego osiedla. Wcześniej kupiły lub dostały one grzyby z tego samego źródła.