Do rzeki dostały się ścieki, które już przeszły przez oczyszczalnię. Wydostały się do Warty wraz z tzw. osadem czynnym, czyli mikroorganizmami neutralizującymi nieczystości.
Rzeczniczka Aquanetu Dorota Wiśniewska mówi, że sytuacja jest pod kontrolą. Ścieki nie są groźne dla środowiska, ale nie zna jeszcze dokładnej ilości.
- Niestety na przełomie roku, kiedy temperatury się zmieniają, to się można wydarzyć. Chodzi o kwestię produkcyjną, technologiczną, którą już mamy opanowaną. Wdrażamy działania naprawcze, ale o tej porze roku może się zdarzyć w każdej oczyszczalni: u nas, w Kaliszu, w Krakowie. Zdarza się w różnych miejscach - powiedziała nam Dorota Wiśniewska.
Jak podaje Liga Ochrony Przyrody, doszło do dwóch wycieków: we wtorek i w środę. Według Doroty Wiśniewskiej wtorkowy wyciek nie ma nic wspólnego z tym, do którego doszło w styczniu. Wówczas w wyniku awarii w oczyszczalni nagromadziła się duża ilość ścieków, które przedostały się do kolektora deszczowego, a stamtąd do rzeki.