Od kilku tygodni w kaliskim szpitalu trwa protest fizjoterapeutów, diagnostów i techników radiologii. We wrześniu pracownicy zaostrzyli akcję i odstąpili od łóżek pacjentów. Część poszła na urlopy, a część skorzystała ze zwolnień lekarskich. Tym samym odwołano planowe zabiegi, a pacjentów z oddziału rehabilitacyjnego wysłano do domów. Po apelu dyrekcji pracownicy wrócili do pracy z nadzieją, że znajdą się pieniądze na podwyżki. Tymczasem - jak mówią czują się zawiedzeni, bo dyrekcja zaproponowała podwyżki tylko technikom radiologii. Podkreślają, że spośród 87 członków związku tylko 6 osób dostało 190 złotych brutto podwyżki.
"Placówka nie ma pieniędzy na spełnienie żądań wszystkich protestujących" - mówi rzecznik kaliskiego szpitala Paweł Gawroński:
Dyrekcja odpowiedziała Związkowi Zawodowemu w jakim zakresie te roszczenia są do spełnienia.
Protestujący fizjoterapeuci i diagności czekają na konkretne propozycje podwyżek prac dla pozostałych pracowników. Nie wykluczają ponownego zaostrzenia protestu.