Jej szczątki przeniesione zostały z cmentarza na poznańskich Jeżycach. Wanda przeżyła męża o 27 lat. Małżonkowie nie mieli dzieci. O wspólne miejsce wiecznego spoczynku zabiegali krewni i przyjaciele rodziny, którzy mocno przeżyli powtórny pochówek generałowej.
- Dla mnie dzisiejsza uroczystość jest dowodem na istnienie pana Boga. Myślę, że to jest naprawienie krzywd, które spotykały powstańców wielkopolskich po wojnie - komentował Dariusz Mielcarek z pobliskiego Bieganowa.
- Ona zmarła w 1948 roku - przypomniała Małgorzata Grabska z Poznania. - Nie można było jej pochować, wypełnić jej woli ostatniej, żeby pochować ją z jej mężem. - Tak jak ksiądz powiedział na kazaniu: to jest ewangeliczne, że nawet po siedemdziesięciu latach, spoczywają małżonkowie koło siebie - mówi Dariusz Mielcarek. - Piękne! Można normalnie pochować i nie bać się tej komuny, która zniszczyła naszą rodzinę, rozbiła ją - podsumował Marek Sławiński z Koziegłów.
Podczas Powstania Wielkopolskiego Wanda Grudzielska wspomagała polskie wojsko finansowo. W jej powtórnym pogrzebie uczestniczyli burmistrzowie Wrześni i starosta wrzesiński. Koszty ekshumacji w Poznaniu i pogrzebu w Gozdowie wzięła na siebie wrzesińska komunalka. W marcu tego roku minęło sto lat od śmierci generała Kazimierza Grudzielskiego.