Pierwszy sygnał o smrodzie "nie do wytrzymania" w rejonie ul. Sielawy i ul. Karpiej strażnicy otrzymali pod koniec września ubiegłego roku. W skardze była informacja, że "odór jest tak silny, że nawet pies nie chce tam spacerować".
Podczas jednego z kilkunastu patroli, strażnicy zauważyli jadący w stronę jednego z zakładów pojazd asenizacyjny. Funkcjonariusze skojarzyli fakty i zaczęli obserwować studzienki. Obserwacja potwierdziła, że spuszczane fekalia pochodziły z widzianego wcześniej beczkowozu.
Na miejscu została umieszczona kamera, która pozwoliła na udokumentowanie kilkunastu przypadków nielegalnego zrzutu fekaliów do kanalizacji burzowej Aquanetu. Ostatnie filmy z miejsca zdarzenia zarejestrowano w lutym.
Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że sprawcy zrzutów pozbyli się pozwoleń na wywożenie nieczystości a sprawa trafiła do prokuratury i prawdopodobnie skończy się w sądzie.