To trudny czas dla polskich samorządowców. Brakuje im dobrych przepisów a w kasach miast pieniędzy. Największe problemy mają z rewitalizacją, brakiem mieszkań, zarządzaniem komunikacją i z niedofinansowaną oświatą. A państwo coraz więcej zadań zrzuca na samorządy. Trudno się dziwić, że brakuje chętnych na szefowanie Związkowi, który powinien twardo domagać się od rządu wprowadzenia realnej polityki miejskiej.
Do Poznania przyjedzie 200 samorządowców z całego kraju. Zdecydowana większość delegatów jest niezależna politycznie. Z partii najwięcej przedstawicieli ma Platforma Obywatelska i lewica, potem Prawo i Sprawiedliwość. Wspólnie będą musieli wybrać nowe władze - prezesa i 21 członków zarządu, tak aby mimo różnic mówili oni jednym głosem.