Takie stanowisko podczas zakończonego w Rydzynie koło Leszna, swojego walnego zebrania przyjęli delegaci Krajowej Sekcji Pracowników Sanepidu "Solidarności". Jak podkreśla szefowa Sekcji Dorota Walczak działanie służb sanitarnych utrudnia, to że wpływ na ich funkcjonowanie mają minister zdrowia, wojewodowie oraz jeszcze inni ministrowie.
O tym, co robimy i czym się zajmujemy, decyduje minister zdrowia, natomiast o finansowaniu tych zadań i naszych wynagrodzeniach już nie. W tym względzie podlegamy pod wojewodów. Wojewodowie podlegają pod ministerstwo spraw wewnętrznych i administracji. A z kolei pieniądze idą do nas poprzez ministerstwo finansów. A zatem jak gdyby mamy kilku ministrów, z którymi musimy się spotykać i prosić. Jeden mówi proszę robić to i to, bo jest takie zagrożenie dla społeczeństwa. A do wojewodów oraz pozostałych dwóch ministrów musimy chodzić, by prosić o pieniądze na realizację tych zadań.
W Rydzynie związkowcy z Sanepidu przyjęli też m.in. stanowisko w sprawach płacowych. Wypracowane w Rydzynie dokumenty w poniedziałek przedstawią ministrowi zdrowia.