Od lat mówi się, że zwierzęta, którymi się tam handluje, są przetrzymywane w złych warunkach. Poznańscy strażnicy sprawdzali dziś, czy nie dochodzi do łamania przepisów. Nie wiemy, jakie są wyniki kontroli, rzecznik straży nie chciał się wypowiedzieć. Na miejsce pojechał jednak nasz reporter, który widział m.in małą klatkę z dwoma dużymi królikami w środku, która leżała w pełnym słońcu. Zapytaliśmy właściciela, dlaczego trzyma je w takim ścisku. Odpowiedział, że już wraca do domu i na miejscu zwierzęta przeniesie do większej klatki.
Sielanka cieszy się ogromnym zainteresowaniem całych rodzin. Także dziś były tam tłumy. Handluje się nimi tam w niedzielne przedpołudnia.
Jacek Butlewski/jb