W pierwszym meczu w Poznaniu Lech wygrał z mistrzem Azerbejdżanu 1:0, zatem może tylko, albo aż bronić wywalczonej zaliczki. Pytanie, jak będzie wyglądał rewanż? Pamiętamy przecież, że goście przez większość meczu przeważali, ale nie stworzyli sobie żadnej groźnej sytuacji, czyli defensywa Kolejorza spisała się należycie. Cel można więc określić jasno - zagrać tak samo konsekwentnie w rewanżu. Ale oprócz aspektów czysto piłkarskich dochodzi otoczka meczu w azerskiej stolicy - wysoka temperatura powietrza i na trybunach. Karabach to najpopularniejszy klub w Azerbejdżanie, będący małą reprezentacją kraju wzmocniony zawodnikami zagranicznymi, a o jego europejskim doświadczeniu sporo się mówiło przed pierwszym meczem w Poznaniu.
Wtorkowe spotkanie odbędzie się na stadionie im. Tofika Bachramowa, legendarnego azerskiego sędziego z czasów ZSRR. W finale mundialu w 1966 roku na londyńskim Wembley to on zwrócił uwagę, że piłka nie wpadła do angielskiej bramki, Niemcy nie wyrównali i Anglia została mistrzem świata. Przed stadionem w Baku Bachramow ma swój pomnik. Na tym obiekcie Lech już grał dwa razy i za każdym razem wygrywał 1:0. W 2008 roku w kwalifikacjach Pucharu UEFA Kolejorz wygrał z Chazarem Lenkoran po trafieniu Roberta Lewandowskiego (debiut i pierwsza bramka dla Lecha dzisiejszego gwiazdora światowego futbolu). Dwa lata później poznaniacy wygrali z Interem Baku po golu Artura Wichniarka w kwalifikacjach Ligi Mistrzów.
Tym razem wygrywać nie trzeba, wystarczy remis, ale to jest plan minimum. Natomiast każde jednobramkowe zwycięstwo Karabachu będzie skutkowało dogrywką. Jeżeli Azerowie wygrają wyżej, to oni awansują do drugiej rundy kwalifikacji Ligi Mistrzów, a Lech przejdzie do Ligi Konferencji.
Mecz Karabach Agdam - Lech Poznań we wtorek 12 lipca o godz. 18.00 polskiego czasu. Na naszej antenie transmisja, a boiskowe wydarzenia skomentuje Grzegorz Hałasik.