Na Tele2 Arenie w Sztokholmie Lech od początku dyktował warunki, grał odpowiedzialnie i kontrolował przebieg spotkania. Zanim poznaniacy objęli prowadzenie, az trzykrotnie obijali obramowanie bramki przeciwnika - w słupek i poprzeczkę trafiali Mikael Ishak, Filip Szymczak i Radosław Murawski. W dodatku tuż przed przerwą czerwona kartkę zobaczył obrońca gospodarzy Markus Danielson.
Wreszcie worek z bramkami otworzył w 77. minucie Marchwiński, a zmęczonych i zrezygnowanych Szwedów dobili w doliczonym czasie gry Kvekveskiri i Skóraś.
"To wyjątkowa noc dla całego klubu" - przyznał na pomeczowej konferencji prasowej trener Lecha John van den Brom.
Wygrana 3:0 na wyjeździe z takim zespołem jak Djurgarden - to wiele mówi. To była świetna robota moich piłkarzy. Piszemy historię naszego klubu. Awansowaliśmy do ćwierćfinału, myślę, że nikt tego nie zakładał. My jednak w to wierzyliśmy. Czekamy teraz na losowanie i zobaczymy co los przyniesie. To fantastyczny wieczór dla nas
- mówił trener.
Swojego rywala w walce o półfinał Kolejorz pozna w piątek podczas losowania w szwajcarskim Nyonie.