Sytuacja jest faktycznie niecodzienna. Gdyby chodziło o zwykłą firmę, to powiedzielibyśmy, że Lech nie wymagał od swojego pracownika zakazu konkurencji. Czy zatem władze Kolejorza nie zabezpieczyły swoich interesów? W końcu Kędziorek przez ponad dwa lata pracował przy Bułgarskiej, doskonale wie jakie problemy trapią drużynę, gdzie leżą jej słabości i jak trenują piłkarze. Teraz tę wiedzę może już wykorzystać jako szkoleniowiec Radomiaka.
John van den Brom uważa, że problemu nie ma, bo wiedział jakie ambicje ma jego asystent.
Rozmawiałem z nim wielokrotnie. Także o tym, jak to jest być pierwszym trenerem, bo to coś innego niż bycie asystentem. Uważam, że był gotowy, żeby wykonać kolejny krok w karierze i to zrobił
- mówi trener Kolejorza.
Kędziorek już latem przy przedłużaniu umowy z Lechem zastrzegł, że jeśli pojawi się dla niego oferta z Ekstraklasy, to chciałby z niej skorzystać. A w Poznaniu nikt nie chciał go blokować. Pytanie czy nie nazbyt optymistycznie założono, że jakość w Lechu jest tak duża, że nawet z Kędziorkiem na ławce Kolejorz w Radomiu sobie poradzi.