Rekordowym zyskiem Kolejorz musi podzielić się z Wartą, w której Moder uczył się grać w piłkę. Przy Bułgarskiej nie wiedzą jednak, komu mają przelać pół miliona euro.
Problem w tym, że z prawnego punktu widzenia Warty są dwie. Spółka akcyjna, do której należy sekcja piłki nożnej oraz stowarzyszenie, zajmujące się pozostałymi sekcjami, czyli m.in. kajakarzami i pływakami.
Gdy w 2014 roku Jakub Moder przechodził z Warty do Lecha, takiego podziału jeszcze nie było – jego karta zawodnicza należała więc do stowarzyszenia KS Warta. Dopiero później wszystko, co było związane z futbolem trafiło do spółki. Najpierw jej właściciel Bartłomiej Farjaszewski odkupił od małżeństwa Pyżalskich pierwszą drużynę, a następnie przejął całą Akademię, w której wcześniej swój talent szlifował Moder.
Tymczasem w sprawie pieniędzy za transfer do Lecha odezwały się obie Warty. Spółka stoi na stanowisku, że to ona ma prawa do zysku z przejścia Modera do Anglii, bo przejęła wszystkie aktywa i pasywa piłkarskiej sekcji. Z kolei prezes stowarzyszenia – Józef Bejnarowicz zwraca uwagę, że transfer Modera sześć i pół roku temu odbył się na linii KS Warta – Lech, ale nie chce wyrokować, czy pieniądze należą się jego klubowi, a jeżeli tak, to co z nimi zrobi.
Wszystkie trzy strony mają się spotkać w drugiej połowie tygodnia, by wyjaśnić wątpliwości. Lech woli jednak, by spór rozstrzygnął PZPN.