Drogi powrotu Warty do Poznania mogą być dwie - przebudowa tzw. "Ogródka" przy Drodze Dębińskiej, gdzie Zieloni grali w niższych ligach, a dziś trenują lub gra przy Bułgarskiej. Oba warianty są jednak dzisiaj niewykonalne.
Na budowę trybun na Wildzie nie ma pieniędzy, choć klub stara się i m.in. zainwestował we wstępny projekt. Niestety zastępca
prezydenta Poznania, Jędrzej Solarski rozkłada ręce...
Gdyby sytuacja finansowa miasta była lepsza, to staralibyśmy się Warcie zapewnić możliwość grania w "Ogródku" przy Drodze Dębińskiej
- mówi Solarski.
Z kolei żeby zagrać przy Bułgarskiej, trzeba zapłacić Lechowi, który jest operatorem miejskiego stadionu.
Niezależnie, czy frekwencja byłaby wyższa, czy niższa, to koszt przygotowania stadionu i obsługa dnia meczowego wynosi około 400 tys. złotych
- zdradza prezes Lecha Karol Klimczak.
Warty na to nie stać, a jej prezes Bartosz Wolny widzi więcej problemów, z eksploatacją murawy na czele...
Trzeba wziąć pod uwagę uwarunkowania stadionu przy Bułgarskiej, szatnie i wiele innych tematów. Ten obiekt nie jest wstanie na dziś przyjąć dwóch klubów
- spekuluje Wolny.
Odpowiedzi na pytanie, kiedy Warta w roli gospodarza będzie grała w Poznaniu, oprócz derbów, nie ma.