Latem szefowie klubu szybko zbudowali skład. Niestety Amerykanka Bradford doznała kontuzji, a Belgijka Capreaux zrezygnowała z gry w Poznaniu; na dodatek zalana została hala Politechniki i drużyna miała problem z treningami. Po niezłym poprzednim sezonie apetyty kibiców są rozbudzone, ale trener Grzegorz Zieliński apeluje o cierpliwość.
Kibice mają zawsze prawo mieć zaostrzone apetyty, a nasze są nie mniejsze. Potrzebujemy jednak trochę czasu, może nawet trochę więcej czasu. Jeżeli będę miał przygotowane nowe Amerykanki, będę wiedział, jaki jest potencjał zespołu. One są kluczem, jeżeli chodzi o zdobywanie punktów, a dzisiaj jeszcze tego nie wiemy. Chcemy walczyć o play-off, chcemy wygrać każdy mecz i nawet walczyć o mistrzostwo Polski, ale potencjał naszego zespołu jest na razie niewiadomą
- podkreśla Zieliński.
W pierwszej kolejce Enea AZS dzisiaj o 17.00 zagra w Sosnowcu z Zagłębiem. Mecze domowe do połowy listopada Akademiczki będą rozgrywały w uniwersyteckiej hali na Morasku. Potem wrócą na Piotrowo, gdzie wciąż trwa remont po czerwcowej ulewie.