O tym, że to 53-letni Duńczyk jest faworytem władz Lecha media informowały już w zeszłym tygodniu. Sam Lech nie odnosił się do tych spekulacji, ale po kompromitującej porażce z Legią Warszawa rozmowy z trenerem nabrały tempa.
Przed południem Frederiksen wylądował na poznańskiej Ławicy i dziś dopiął ostatnie szczegóły kontraktu.
W przeszłości doprowadził on m.in. Broendby Kopenhaga do mistrzostwa Danii, a kadra U-21 pod jego wodzą dwukrotnie zagrała na EURO.
W Poznaniu czeka go trudne zadanie: po porażce z Legią Kolejorz ma niewielkie szanse na awans do europejskich pucharów, a wiele wskazuje na to, że latem z klubu odejdzie kilku piłkarzy.
ℹ️ Niels Frederiksen od nowego sezonu będzie trenerem Lecha Poznań. Duński szkoleniowiec podpisał z Kolejorzem dwuletni kontrakt, który obowiązuje do 30 czerwca 2026 roku. Witamy trenerze! pic.twitter.com/bkkGV83e7g
— Lech Poznań (@LechPoznan) May 14, 2024
Redaktor portalu goal.pl Damian Smyk podkreśla, że Frederiksen przez ostatni rok był bezrobotny.
To jest duży znak zapytania, bo jednak nie pracował poza Danią, ma pewne doświadczenie w europejskich pucharach, Lech bardzo dużą wagę do tego przykłada, żeby taki trener z takim doświadczeniem w jego zespole pracował. Natomiast pewnie kibice Kolejorza mieliby większe przekonanie chociażby do Macieja Skorży i jego powrotu
- mówi Damian Smyk.
Zaskoczeniem dla dziennikarza sportowego jest fakt, że trener nie obejmie drużyny jeszcze przed zakończeniem sezonu.
"Jest dużą zagadką" - mówi o wybranym szkoleniowcu prezes Stowarzyszenia Kibiców Kolejorz Marcin Kawka.
Przez dłuższy okres czasu nie był zatrudniony. To rzecz, która zastanawia kibiców i mnie osobiście również. Zarząd klubu i dział sportowy podjął taką decyzję, czy jest ona słuszna czy niesłuszna zobaczymy po kilku meczach
- mówi Marcin Kawka.
Szef stowarzyszenia kibiców przyznaje, że fani byli zniecierpliwieni po ostatnich złych wynikach Lecha Poznań i dlatego rozumie, dlaczego teraz ogłoszono nowego szkoleniowca.