Bartłomiej Farjaszewski dorobił się na imporcie i produkcji materiałów promocyjno-reklamowych. W ubiegłym tygodniu za 9 złotych 50 groszy odkupił Wartę Poznań od Izabeli Łukomskiej-Pyżalskiej. We wtorek spotkał się z dziennikarzami.
- Było dużo zwrotów akcji, rzeczy wymagających skupienia, dlatego nie byłem w stanie, nie mogłem wręcz skupić się na tej zewnętrznej części, bo cały czas byliśmy skupieni na negocjacjach, aby się pozytywnie skończyły. Nie ma takiego aspektu, że przychodzi bogaty wujek, który da pieniądze i to będzie jakoś funkcjonowało. Nie, mnie coś takiego absolutnie nie interesuje i nigdy pod czymś takim się nie podpiszę. To, co mnie interesuje, to bardzo duża chęć stworzenia tutaj czegoś i podniesienia poziomu sportowego albo chociaż zalążka tego. Jednak, gdy za coś się zabieram, staram się, by robić to dobrze - mówił Bartłomiej Farjaszewski.
Główne zadania, jakie stawia sobie Farjaszewski, to uregulowanie finansowych zaległości, powrót do gry w Poznaniu oraz wybór nowego prezesa spółki odpowiedzialnej za piłkarską drużynę.
Rozmowy z kandydatami na prezesa Warta SA już trwają. W ciągu najbliższych dni ma być też uregulowana pierwsza część zaległości wobec zawodników i sztabu szkoleniowego. W tym tygodniu może się również wyjaśnić, kiedy Zieloni wrócą do rozgrywania ligowych meczów w "Ogródku" przy Drodze Dębińskiej. Na razie - ze względu na brak spełnianych wymogów infrastrukturalnych - muszą walczyć o punkty w Grodzisku Wielkopolskim. Tak będzie między innymi w środę, gdy zmierzą się tam z drużyną Bytovii.