Kluczowy moment spotkania miał miejsce w 23. minucie. Sędzia Paweł Raczkowski pokazał kontrowersyjną czerwoną kartkę obrońcy Lecha Michałowi Gurgulowi. Grający w osłabieniu poznaniacy szybko stracili dwie bramki. W 33. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego głową do siatki trafił Dawid Szymonowicz, a tuż przed przerwą po kontrataku podwyższył Grek Michail Kosidis.
W drugiej połowie Lech nie był w stanie odwrócić losów spotkania. Goście mieli problemy ze stwarzaniem sobie jakichkolwiek okazji strzeleckich. Dla Puszczy, która przed tym meczem zajmowała ostatnie miejsce w tabeli, była to dopiero druga wygrana w tym sezonie.
Rozczarowanie jest duże, bo przyjeżdżając tutaj, chcieliśmy wygrać i dalej trzymać naszą dobrą passę, a przegrywamy i musimy chyba włożyć głowę do lodówki i ochłonąć w tym wszystkim, no bo mimo wszystko nie powinno tak być, że przyjeżdżamy i przegrywamy, bo jeżeli chcemy grać o jakieś poważne cele, to musimy takie mecze wygrywać
- mówi bramkarz Lecha Bartosz Mrozek.
Mimo porażki Lech utrzymał pierwsze miejsce w tabeli, ale Raków Częstochowa traci już tylko jeden punkt, a poznaniaków może jeszcze dogonić Jagiellonia Białystok, która w niedzielę zagra w Zabrzu z Górnikiem.