Gole dla Kolejorza strzelali Mikael Ishak w 40. i Filip Szymczak w 84. minucie. To trzecia z rzędu wygrana poznaniaków, którzy świetnie rozpoczęli nowy sezon.
Szczególnie pierwsza połowa w wykonaniu Lecha była godna pochwał. Gospodarze zasłużenie prowadzili po trafieniu Ishaka, a jednym z najbardziej wyróżniających się piłkarzy był nowy skrzydłowy Dino Hotić.
Po zmianie stron gra się wyrównała, a Radomiak miał kilka okazji do zdobycia bramki. Najbliżej wyrównania był Frank Castaneda, jego strzał minimalnie minął słupek bramki Filipa Bednarka. Na szczęście poznaniacy odparli ataki gości, a gol Szymczaka rozstrzygnął losy rywalizacji.
Jako, że lechici grają w europejskich pucharach, to mieli prawo przełożyć niedzielny mecz. Nie zrobili tego, a trener John van den Brom przyznał, że była to dobra decyzja.
Już wcześniej podjęliśmy decyzję, żeby tego meczu nie przekładać. Już wielokrotnie podkreślałem, że czujemy się jakbyśmy byli jeszcze w okresie przygotowawczym. Ważne jest, żeby z każdym rozegranym meczem zawodnicy byli w lepszej dyspozycji fizycznej i dzięki meczom dochodzili do optymalnej formy. Oczywiście, teraz wiem, że wygraliśmy, dlatego się cieszę. Kibice znów stworzyli świetną atmosferę. Dla nas jest bardzo ważne, że zaczynamy Ekstraklasę od sześciu punktów w dwóch meczach
- mówi John van den Brom.
Przed Lechem teraz rewanżowy mecz 2. rundy eliminacji do Ligi Konferencji. W czwartek w Kownie Kolejorz zagra z tamtejszym Żalgirisem.