Dziki kot przez kilka dni, po ucieczce z woliery, krążył wokół ogrodu. Odwiedził m.in. dom księży emerytów. Dziś został złapany - mówi dyrektor ogrodu Ewa Zgrabczyńska.
Otrzymaliśmy sygnał od przesympatycznego pana z działek maltańskich, że zauważył kota. Bardzo pięknie dziękujemy, drużyna poszukiwawcza była obok, więc błyskawicznie udało się złapać kociaka. Nie był zbyt zadowolony. Jest w świetnej kondycji. Będzie wszystko dobrze, jeśli chodzi o stan zdrowia. Oczywiście przejdzie krótką kwarantannę. Syczał, nie chciał z powrotem do domu.
Na wolności kot nie miał szans długo przeżyć - nie umiał polować. Woliera, z której uciekł manul, będzie przerobiona - tak, żeby podobnych ucieczek już nie było.