To nie pierwszy przypadek, gdy w Rosji lokalne społeczności próbuje się nakłonić do zakupu sprzętu dla wojska. Już na początku rosyjskiej inwazji ukraińskie władze informowały, że wzięci do niewoli lub zabici żołnierze agresora nie mieli podstawowego wyposażenia, albo dysponowali starym i zniszczonym.
Według Tajgi.info, na lokalnych portalach i czatach jednego z rejonów w obwodzie nowosybirskim opublikowano apele do mieszkańców, aby pomogli wyposażyć żołnierzy jadących na front. Na liście poszukiwanych przedmiotów znalazły się: piły spalinowe, generatory prądu, drony, krótkofalówki, opatrunki i lornetki.
Wcześniej rosyjskie media niezależne informowały, że nieformalnie władze w Moskwie poleciły lokalnym administracjom formować bataliony ochotnicze, a także wsparły werbunek najemników do prywatnych agencji wojskowych.