Dziennik "Le Monde" poinformował, że firmy Auchan i Leroy Merlin organizują zbiórki produktów w swoich hipermarketach w Rosji pod pretekstem akcji humanitarnych. Towary są kupowane w sklepach przez wolontariuszy lub pobierane z magazynów na zlecenie dyrekcji. Chodzi między innymi o żywność, narzędzia, papierosy i odzież. Francuski dziennik potwierdził autentyczność zdjęć i maili, z których wynika, że produkty te trafiają w rzeczywistości do rosyjskich żołnierzy na Ukrainie.
Do sprawy odniósł się szef ukraińskiej dyplomacji.
W zeszłym roku wzywałem świat do bojkotu Auchan za to, że nie wycofał się z Rosji i nie zaprzestał finansowania zbrodni wojennych. Rzeczywistość wydaje się jednak dużo gorsza: Auchan stał się pełnoprawną bronią rosyjskiej agresji
- stwierdził Dmytro Kułeba. Zapowiedział, że zamierza omówić to z ministrem spraw zagranicznych Francji.
Firmy Auchan i Leroy Merlin odpierają zarzuty, tłumacząc, że nie finansują zbiórek i że nie mają możliwości sprawdzania, gdzie są wysyłane ich produkty. Inaczej twierdzą jednak byli pracownicy tych sklepów, z którymi rozmawiali dziennikarze "Le Monde".
Gazeta przypomina, że - w przeciwieństwie do wielu zachodnich firm - francuska grupa Mulliez będąca właścicielem marek Leroy Merlin i Auchan nie wycofała się z rosyjskiego rynku i nadal rozwija tam działalność. Mimo apeli ukraińskich władz o niewspieranie Kremla Francuzi twierdzą, że celem ich obecności w Rosji jest działanie na rzecz tamtejszej ludności cywilnej.