Już trzy lata temu, prof. Andrzej Rzońca, były przewodniczący rady Towarzystwa Ekonomistów Polskich, a także główny ekonomista Platformy Obywatelskiej prognozował np., że w 2018 roku deficyt budżetowy w Polsce wyniesie 100 mld zł. Ostatecznie deficyt wyniósł wtedy 11 mld zł.
Ekonomista nie przedstawił przyczyn swojego gigantycznego błędu, a wśród jego kolegów po fachu katastroficzne prognozy wciąż cieszyły się niesłabnącą popularnością. Sytuacja gospodarcza naszego kraju przez długi czas nie chciała się dostosować do opinii ekspertów. Zadłużenie państwa w relacji do PKB systematycznie malało.
Wszystko się zmieniło w ciągu ostatnich kilku miesięcy. W efekcie kryzysu gospodarczego i potężnych kosztów walki z epidemią, kuriozalna wizja stumiliardowego deficytu może się spełnić już w roku 2021. Zagraniczne reakcje na szybkie działania polskiego rządu i kolejne wersje tarczy antykryzysowej były nadspodziewanie pozytywne. Za to krajowi eksperci oceniali je znacznie gorzej. W pierwszych miesiącach po wybuchu epidemii popularny był wśród nich pogląd, że wielomiliardowa pomoc państwa dla polskich przedsiębiorców jest zbyt mała. Niezwiązani z partiami politycznymi ekonomiści nie kwestionowali konieczności znacznego zwiększenia państwowego długu. Również w opinii medialnych autorytetów rząd powinien głębiej sięgnąć do państwowego skarbca.
Nastawienie polityczno-medialnych salonów może się jednak zmienić po upublicznieniu listu otwartego do premiera Mateusza Morawieckiego i ministra finansów Tadeusza Kościńskiego, sygnowanego przez sześciu byłych ministrów finansów. "Polacy mają prawo wiedzieć, czy grozi im katastrofa finansów państwa" - napisali wspólnie Leszek Balcerowicz, Jarosław Bauc, Marek Belka, Andrzej Olechowski, Jacek Rostowski i Mateusz Szczurek.
Czy byli ministrowie sugerują w ten sposób, że są w posiadaniu tajemnej wiedzy o stanie polskich finansów? Dają do zrozumienia, że dotarliby do takiej wiedzy, gdyby nie uniemożliwiał im tego rząd? A może jedynie przyznają się, że nie analizują na bieżąco informacji gospodarczych i proszą, aby premier i minister finansów pomogli im oszacować, na ile prawdopodobna jest wyczekiwana przez niektórych ekspertów katastrofa
W ocenie Komisji Europejskiej czy Europejskiego Banku Odbudowy i Rozwoju, w związku z epidemią koronawirusa, Polska będzie miała najmniejszy spadek PKB ze wszystkich krajów Unii Europejskiej. Byli ministrowie najwyraźniej nie mają zaufania do optymistycznych prognoz dla Polski. Szczególnie w przedwyborczym czasie.