Być może w czwartek na sali sejmowej padną jakieś logiczne propozycje rozwiązania problemu kolegiów. Niestety pewne jest to, że niewiele da się już zrobić w przypadku tych kolegiów, które decyzją sejmiku wojewódzkiego są od tego roku wygaszane - czyli nie przeprowadzają naboru.
O co chodzi w tym całym zamieszaniu? Kto może na nim ucierpieć? I czym w ogóle są kolegia nauczycielskie?