Czy w starostwie powiatowym w Gnieźnie ustawiono przetarg pod firmę pracownika urzędu?

Pieniądze ofierze był winny jeden z oskarżonych. Ofiara zginęła m.in. od ciosów tłuczkiem do mięsa. Mężczyźni zawinęli ciało ofiary w dywan.
"Nie jestem zabójcą, niczego złego nie zrobiłem" - mówił młodszy z oskarżonych Bartłomiej J. Prokuratura oskarżyła go o zabójstwo 39-latka ze szczególnym okrucieństwem.
Za pomocą tłuczka drewnianego zadał kilka uderzeń w głowę pokrzywdzonego, a następnie obaj sprawcy zadawali uderzenia pięściami i nogami
- mówi prokurator Adam Handke.
Drugi z oskarżonych zeznał, że najpierw chciał wziąć całą winę na siebie, ale później zdecydował - jak powiedział - mówić prawdę. Przeprosił rodzinę ofiary za wszystko, co się wydarzyło.
Na początku chciałbym przeprosić rodzinę, dzieci i wszystkich pokrzywdzonego
- mówił oskarżony. Łukasz O. zeznał, że to nie on zabił tylko Bartłomiej J., kiedy 39-latek już wychodził z domu.
Przy wyjściu jak już praktycznie chciał nacisnąć klamkę, Bartek wyleciał z tłuczkiem z kuchni i uderzył go w tył głowy
- mówi Łukasz O.
Jak wynika z ustaleń prokuratury, mężczyźni mieli zawinąć ciało nieżyjącego mężczyzny w dywan i wynieść, ale nie zdążyli, bo do domu wróciła partnerka starszego z oskarżonych. Obu mężczyznom grozi dożywocie.