Rano w tej sprawie protestowała część pracowników urzędu, którzy domagają się wzrostu pensji o 700 złotych. Radni poparli jednak projekt zaproponowany przez prezydenta.
"Nie dziwię się, że takich środków finansowych urzędnicy oczekują" - mówi o żądaniach pracowników przewodniczący klubu Koalicji Obywatelskiej Marek Sternalski.
Powinniśmy z urzędnikami rozmawiać, tak jak rozmawialiśmy z nauczycielami. (...) Ale uwaga tu jest rzecz najważniejsza, bez wsparcia finansowego tego nie tyle oczekiwanego, ale należnego Poznaniowi ze strony rządu, będzie bardzo ciężko
- mówi Sternalski.
Przewodniczący klubu PiS Michał Grześ zwraca uwagę na różnice w zarobkach zatrudnionych w urzędzie i miejskich spółkach.
Znamy pensje urzędników urzędu miasta i znamy pensje tych, którzy mają szczęście i pracują w spółkach miejskich, więc jest to ogromna dysproporcja. Pan prezydent powinien się jednak zastanowić nad tym, żeby ta dysproporcja była mniejsza. W spółkach zarabia się gigantyczne pieniądze, natomiast w urzędzie zarabia się minimalne pieniądze
- mówi Grześ.
Dziś poznańscy radni podnieśli także dodatki dla nauczycieli i dyrektorów szkół czy przedszkoli. O sto złotych (do 400 złotych) wzrośnie dodatek za wychowawstwo klasy w szkole lub opiekę nad oddziałem w przedszkolu.