Na peronach można spotkać poznaniaków, którzy wyjechali w góry na narty. Wracają też ci, którzy przedłużyli sobie wolne po Nowym Roku i połączyli je ze Świętem Trzech Króli. Dużych opóźnień nie ma, ale są pociągi, które odjeżdżają lub przyjeżdżają 30 a nawet 60 minut później. "Nie ma większych opóźnień, ale tłok jest" - mówili pasażerowie, którzy przyjechali do Poznania z Wrocławia. "Są problemy, mamy 100 minut spóźnienia na pociąg do Berlina" - mówili z kolei inni pasażerowie.
Służby PKP PLK nie informują o awariach spowodowanych niskimi temperaturami.