Jak mówi ratownik Krzysztof Baraniak - ważne jest to, by ratujący życie szybciej mogli zdusić w zarodku konflikt czy agresję, które często zdarzają chociażby po wypadku.
Muszą być szybsze procesy dla osób, które naruszyły nietykalność cielesną ratownika medycznego jako funkcjonariusza publicznego. Zwiększenie bezpieczeństwa, rozmawiamy o różnych elementach, mówimy o samoobronie. Jeżeli będą szybciej docierały zespoły ratownictwa medycznego, będzie ich więcej, to też będzie taki dodatkowy element, który spowoduje, że tych konfliktów będzie mniej
- tłumaczy Krzysztof Baraniak.
Jak mówi prezes Krajowej Rady Ratowników Medycznych Mateusz Komza, trzeba zbadać skalę zjawisk przemocowych wobec ratowników medycznych. Dodaje, że przygotowany projekt wprowadza między innymi motocyklowe zespoły ratownictwa medycznego.
Ta zmiana daje możliwość dysponowania bezpośrednio zespołowi medycznemu takiego zespołu, szczególnie do miejsc, w które trudno jest dotrzeć, są korki - to taki motocykl dużo prościej i szybciej dojedzie na miejsce zdarzenia. To będą wizyty głównie w miejscach publicznych, będzie można to zadysponować, dyspozytor będzie widział na mapie, gdzie jest dany zespół
- wyjaśnia Mateusz Komza.
Jeśli wszystko dobrze pójdzie, w czwartek głosowanie nowej ustawy w Sejmie, a później projekt trafi do Senatu. Mateusz Komza ma nadzieję, że nowe przepisy wejdą w życie w ciągu dwóch miesięcy.
Obowiązkowe będą też kursy samoobrony i technik deeskalacyjnych, ratownicy będą też nosić kamizelki nożoodporne.