Rada miejska nie ma uprawnień, by samodzielnie wprowadzić taki zakaz.
Według działaczy Mosińskiego Alarmu Smogowego palenie od góry, czyli tzw. spalanie współprądowe, zmniejsza ilość zanieczyszczeń wydostających się z komina i pozwala zaoszczędzić opał. O usunięcie projektu z porządku obrad wnioskował radny Jan Marciniak:
Ta uchwała, generalnie w swoim założeniu bardzo cenna, która ma walczyć ze smogiem, który nas truje, powinna być przez nas w jakiś sposób zweryfikowana.
Radny chciał przed podjęciem decyzji zapoznać się z opiniami naukowców, którzy krytykują górne spalanie. Adam Moskal z Mosińskiego Alarmu Smogowego przekonywał, że nakaz górnego spalania to tania alternatywa dla wymiany wszystkich nieekologicznych źródeł ciepła:
Rozpalanie współprądowe jest zalecane przez zdunów, kominiarzy, producentów kotłów, wielu naukowców i Ministerstwo Środowisko.
Wprowadzenie zakazu miałoby być poprzedzone kampanią informacyjną. Radny Waldemar Wiązek mówił, że obawia się karania mieszkańców za palenie po staremu:
Pytam człowieka, który mieszka na Pożegowie, co on on tym sądzi. A on: "Waldek, ja mam piec-angielkę, to jak ja mam rozpalać od góry". Nie można wylewać dziecka z kąpielą.
W zamyśle inicjatorów uchwały za łamanie zakazu miałby grozić mandat jak za palenie śmieciami. Po dwugodzinnej debacie radni zaakceptowali projekt jednomyślnie.