NA ANTENIE: Popołudnie z Radiem Poznań
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

M. Porzucek: Dzięki pracy ministra Szumowskiego nie podzieliliśmy losu Włoch, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii czy USA

Publikacja: 18.08.2020 g.22:20  Aktualizacja: 18.08.2020 g.22:34 Łukasz Kaźmierczak
Wielkopolska
Gościem Popołudnia z Radiem Poznań był poseł PiS Marcin Porzucek, z którym rozmawiał Łukasz Kaźmierczak.
marcin porzucek radio poznań
Fot.

Łukasz Kaźmierczak: Premier ma pokerową twarz - wygląda, jakby nie był zaskoczony dymisją ministra zdrowia. Czy pana zaskoczyło odejście Łukasz Szumowskiego?

Marcin Porzucek: Mieliśmy świadomość, że pan minister zastanawia się, czy dalej będzie pełnił funkcję. Wszyscy bardzo wysoko go oceniamy, to minister, który odchodzi z urzędu, mając bardzo wysokie poparcie.

Skąd ta świadomość?

Mieliśmy świadomość, że media mocno atakują pana ministra.

Panie pośle, znam ministrów, którzy są atakowani przez 10 lat i są tak pancerni, że nic nie jest ich w stanie ruszyć. To chyba nie jest powód dymisji.

Pan minister poświęcił ostatnie pół roku na niesamowitą pracę. Pracował po 20 godzin na dobę w najtrudniejszym czasie epidemii. Dzięki niemu w dużej mierze udało się uniknąć tego, co widzieliśmy we Włoszech, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii czy USA - w krajach obiektywnie od nas zamożniejszych, gdzie jednak zlekceważono koronawirusa i nie wprowadzono restrykcji.

Za ciężko pracował? Polska Agencja Prasowa donosi, że powodem dymisji są - bo on tłumaczył to względami osobistymi i tym, że pełnienie tej funkcji kosztowało go dużo zdrowia.

Ja też w tym kierunku idę. Pan minister pracował ponad ludzką siłę. Jest wybitnym lekarzem, mam nadzieję, że wróci do zawodu, co zapowiedział, a jednocześnie zadeklarował, że zostaje posłem. Będzie na pewno służył swoim doświadczeniem.

Wicepremier Jadwiga Emilewicz, w takim krótkim tweecie, podziękowała "najciężej pracującemu ministrowi zdrowia od 30 lat".  Jeśli tak, to macie problem, tracicie twarz walki z koronawirusem.

Tak jest w rządzie Mateusza Morawieckiego, że ministrowie dają z siebie wszystko. Nadchodzi czasem ten moment ludzkiej wytrzymałości. Każdy jest tylko człowiekiem.

Panie pośle, to jest bardzo ładna laurka. Wszystko świetnie brzmi, tylko musicie kimś zastąpić taką postać, jak Łukasz Szumowski.

Nie mam wątpliwości, że minister Szumowski był świetnym ministrem. Pamiętam, że tuż przed wyborami prezydenckimi największa stacja komercyjna przeprowadziła sondaż, gdzie zadała pytanie tendencyjne - parafrazując: Łukasz Szumowski to diabeł wcielony, czy pan uważa, że jest dobrym ministrem. Większość powiedziała, że tak. Widać, że Polacy ufają ministrowi, bo to był kawał dobrej roboty, uchronił nas i zdrowie publiczne.

Czy to moment na taką dymisję? Jesteśmy prawdopodobnie przed drugą falą epidemii koronawirusa.

To różnie oceniają specjaliści. My chcieliśmy, co mówiłem już wcześniej, że chcemy utrzymać się na równym poziomie kwestie zachorowań - to się udało. Myślę, że jest wiele osób przygotowanych do pełnienia funkcji ministra zdrowia.

Wyciągniecie kogoś z ławki rezerwowej.

Widzę tu wielu specjalistów, z ław parlamentarnych i spoza.

Zdaje się, że pan uczestniczył w jednej z debat, którą prowadziłem, w której pojawiły się zarzuty wobec Łukasza Szumowskiego, dotyczące zakupów maseczek i respiratorów, jego brat w tle. Część posłów opozycji ochrzciła odejście Łukasza Szumowskiego hasztagiem "akcja ewakuacja".

Posłowie opozycji mają prawo do kompromitowania się na każdym kroku. To ich zbójeckie prawo. Polacy bardzo dobrze oceniają pana ministra, zresztą minister Cieszyński, który wczoraj odszedł...

Przypadek?

Posłowie PO próbowali zakłócić jego konferencję i pokazał sms od posła Naumanna, który chciał załatwić partię maseczek. Pan minister jasno powiedział, że procedury są uproszczone, ale muszą być dochowane. Wszyscy wtedy chcieli zdobyć maseczki i respiratory - brakowało sprzętu, który trzeba było pokątnie kupować sprzęt w innych krajach. Nie znaliśmy skali zagrożenia, na szczęście w Polsce dobrze się to potoczyło.

Panie pośle, zostawmy na boku problemy związane z dymisją ministra Szumowskiego. Teraz zajmijmy się problemami opozycji, bo po tym głosowaniu dotyczącym podwyżek dla posłów, okazało się, że trochę zostali, jaki Himilsbach z angielskim, mówiąc starym powiedzeniem. Najpierw przyjęli w Sejmie te podwyżki, odrzucili jako Senat, ale wizerunkowo to chyba duża strata.

Z całą pewnością opozycja pokazała brak konsekwencji. Opozycja bardzo zabiegała już od poprzedniej kadencji, żeby były zmiany, my się zgodziliśmy w pewnym zakresie, ale okazało się, że w opozycji nie ma przywództwa, pan Borys Budka nie panuje nad tym, co się dzieje w klubie i partii. Konfederacja, która głosowała przeciw, już w grudniu występowała w sprawie podwyżek, teraz zachowali się sprytnie, ale pozostali, czyli PO, PSL i Lewica przekombinowali: sami nie wiedzieli, czego chcieli. Temat wydaje się zamknięty.

To były jakieś takie rozgrywki polityczne. Zrobiliście taką wrzutkę, żeby tak zareagowała opozycja? Bo te podwyżki jakiś sens mają. Specjaliści mówią, że pensje, zwłaszcza w ministerstwach są skandalicznie niskie.

Często jest tak, że przełożony zarabia mniej, niż podwładny. To nie jest dobra sytuacja. Wydawało nam się, że - pomijając różnice - jeżeli na coś się umawiamy, jeżeli opozycja wychodzi z inicjatywą, to potem będą bronić tych inicjatyw. Dwa dni temu portal Interia informował, że poseł KO Adam Szejnfeld chciał poprzeć, potem milczał, a jak się okazało, że opozycja nie popiera, to ustawił się w awangardzie tych, którzy byli przeciw. Rozmawiam z koleżankami i kolegami z opozycji i doskonale wiem, że te roszczenia w różnych partiach są naprawdę znacznie większe, niż w naszym przypadku. Ja jestem ze swojego wynagrodzenia zadowolony i nie czuję potrzeby jego zwiększania.

Trzeba się będzie nad tym pochylić, szczególnie, że są trzy lata do wyborów. Kiedy - jak nie teraz?

Na pewno to jest duży problem dla środowiska KO. Posłowie KO, którzy nie są członkami PO, mocno występują przeciwko Borysowi Budce, który łączy funkcje szefa partii i kluby. Ten ferment będzie się rozszerzał.

Wy też będziecie wracali do tego?

Pan marszałek Terlecki wskazał, że temat na tym etapie uważa za zamknięty.

Dziś kończymy. Mam wrażenie, że jak wróci pan z urlopu będzie gorąco w polskiej polityce.

Urlop dla parlamentarzysty jest pojęciem względnym. Zawsze jestem do dyspozycji.

Marcin Porzucek, poseł PiS, w czasie urlopu, był naszym gościem. Dziękuję za rozmowę.

Dziękuję za rozmowę, pozdrawiam serdecznie.

http://radiopoznan.fm/n/R5naoc
KOMENTARZE 1
W G
Wredny 19.08.2020 godz. 08:33
Zaszczuli człowieka, a że ma honor to odszedł. Wielka szkoda