"Trzeba zorganizować konkurs na dyrektora, który będzie miał wizję ogrodu zgodną wymaganiami Europy i świata" - mówi radny w rozmowie z Radiem Poznań.
Zadaniem ogrodów zoologicznych jest ochrona gatunków, by nasi następcy mogli zobaczyć zwierzęta, którym grozi wyginięcie i mogą ich nie zobaczyć. To jest podstawowe zadanie ogrodu zoologicznego, natomiast nasz ogród realizuje zadanie schroniska, azylu, zwierzyńca, czyli nie chroni gatunki, a pojedyncze egzemplarze zwierząt, często mieszańce
- uważa Michał Grześ.
Z takim zarzutem nie zgadza się nadzorujący ogród zastępca prezydenta Poznania Jędrzej Solarski.
"W naszym ZOO jest dwa i pół tysiąca zwierząt, a tych azylowanych, jakby w schronisku jest sześćdziesiąt i kilka. To są te liczby" - mówi wiceprezydent, który przekonuje, że decyzja światowej organizacji (WAZA) wynika z wcześniejszej decyzji europejskiego stowarzyszenia (EAZA), które już rok temu odebrało poznańskiemu ZOO status członka stałego.
W czasie kontroli nie spełniliśmy pewnych kwestii formalnych, błędy w dokumentacji, to wszystko zostało naprawione. Jeżeli teraz byłaby kontrola, to na pewno znaleźlibyśmy się w EAZA. Już wcześniej zobowiązałem panią dyrektor, żeby spełnić te wszystkie wymagania formalne, żeby być w tym. Tak, chcemy być, nie chcemy być członkiem tymczasowym, bo to rodzi niepotrzebne niepokoje, aczkolwiek to absolutnie nie przeszkadza w prowadzeniu ZOO
- zapewnia Jędrzej Solarski.
Zdaniem zastępcy prezydenta w poznańskim ogrodzie zoologicznym nie dzieje się nic złego.
Dla mnie najważniejsze jest, jak mieszkańcy odbierają wizyty w ZOO. Liczba odwiedzających od 2015 roku się podwoiła
- dodaje wiceprezydent Jędrzej Solarski.