Dziś odbyła się pierwsza sesja Sejmiku Województwa Wielkopolskiego w trybie zupełnie zdalnym. Wcześniej radni obradowali z zachowaniem dystansu na dużej sali.
Poniedziałkowa sesja rozpoczęła się od głosowania nad ograniczeniem możliwości przemawiania ad vocem. Zrobiono to w systemie informatycznym. Jego użycie było jednak niezgodne z uchwałą z 18 maja, regulującą prace sejmiku w trybie zdalnym - zauważył radny PiS, Krzysztof Sobczak.
Ta uchwała nie pozostawia żadnej swobody, jeśli chodzi o tryb głosowania: głosowanie imienne odbywa się w ten sposób, że radni kolejno w początku alfabetycznym, wyczytywani przez sekretarzy obrad, wyrażają werbalnie swój głos. Pani przewodnicząca była łaskawa przeprowadzać pierwsze głosowania przy użyciu przycisków zdalnych.
Po zgłoszeniu radnego PiS polecono przygotowanie przez biuro prawne sejmiku nowelizacji uchwały. Projekt został umieszczony w punkcie trzecim obrad - zaraz po przyjęciu ich porządku.
Radni musieli jednak głosować nad nim zgodnie z obowiązującymi przepisami. Każdy więc był wyczytywany po kolei i werbalnie przedstawiał swoje stanowisko. Zamieszanie z trybem zdalnym trwało tak długo, że nowelizację przyjęto po godzinie 16 - pięć godzin po rozpoczęciu obrad.
Sejmik miał zająć się też przyjęciem stanowisk odnośnie protestów przeciwko orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego. Dwa odrębne projekty zaproponowały kluby radnych Koalicji Obywatelskiej i Prawa i Sprawiedliwości. Oba punkty nie zostały jednak w ogóle wprowadzone do porządku. Propozycji posiadającego większość KO zabrakło jednego głosu.