NA ANTENIE: KILLER/ADAMSKI, SEAL
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Monetarni bohaterowie - wczoraj i dziś

Publikacja: 16.04.2019 g.13:22  Aktualizacja: 16.04.2019 g.13:28 Jacek Butlewski
Poznań
Związany z Wielkopolską Żołnierz Niezłomny Stanisław Kasznica "Wąsowski", upamiętniony na srebrnej 10-złotówce wydanej przez Narodowy Bank Polski. Numizmat od dziś jest dostępny w kasach NBP.
nbp stanisław kasznica wąsowski moneta  - Narodowy Bank Polski
/ Fot. Narodowy Bank Polski

Nie da się w kilkudziesięciu zdaniach przypomnieć najważniejszych zasług tego niewątpliwego bohatera. Odnotujmy krótko, że mowa o ostatnim komendancie Narodowych Sił Zbrojnych, który był szczególnie niewygodny dla aparatu represji po II wojnie światowej. Ścigało go UB i NKWD, ostatecznie syn przedwojennego rektora Uniwersytetu Poznańskiego został złapany 15 lutego 1947 roku w Zakopanem. Po brutalnym śledztwie, 2 marca 1948 roku skazany na czterokrotną karę śmierci, został zamordowany 12 maja tegoż roku.

Po niemal 71 latach bohater doczekał się uhonorowania – w symbolicznej formie jaką jest okolicznościowa moneta, która dotrze do wielu i być może pobudzi ciekawość niektórych, skłaniając do refleksji nad tym, kim był Stanisław Kasznica. Numizmat jest częścią numizmatycznej serii "Wyklęci przez komunistów Żołnierze Niezłomni", wydawanej od dwóch lat. Poprzednie odsłony stanowiły zasłużony i, niestety zbyt spóźniony hołd dla tak ważnych ludzi jak Danuta Siedzikówna „Inka”, Witold Pilecki czy August Emil Fieldorf „Nil”.

Moneta ze Stanisławem Kasznicą "Wąsowskim" jest ósmą z kolei. Każda ma wspólny graficzny mianownik - znak Polski Walczącej na tle flagi państwowej, dzięki czemu wizualnie seria może ciekawie wyróżniać się na tle całego zbioru monet wydawanych w ostatnich latach. Nie da się ukryć, że mamy teraz prawdziwy wysyp znakomitych postaci, które doczekały się "swojej" monety. I nie mam tu na myśli tylko i wyłącznie Żołnierzy Niezłomnych…

A jak było wcześniej? Od najdawniejszych czasów, wliczanych do dziejów polskiego pieniądza, wizerunkowo dominowali władcy Polski, książęta i królowie. Podobne zjawisko dotyczy właściwie każdych czasów, czy to antycznych monet z wizerunkami cesarzy, rosyjskich rubli z carami, czy monet Wspólnoty Brytyjskiej, na których nie może zabraknąć miejsca dla królowej Elżbiety II.

W czasach dwudziestolecia międzywojennego w Polsce chyba najczęściej spotykane były srebrne "dwójki", "piątki" i "dziesiątki" z Józefem Piłsudskim. I tu mała ciekawostka - marszałek "miał" swoją monetę jeszcze za życia. Jak wiadomo, zmarł 12 maja 1935 roku, a najstarsze monety z jego wizerunkiem wybito w roku 1934.

W czasach PRL bohaterów na monetach, tak obiegowych, jak i kolekcjonerskich, było wielu. Oczywiście nie mogło zabraknąć tych, którzy - z punktu widzenia ówczesnych władz - byli nieskazitelnymi wzorami, a dziś kojarzą się już zdecydowanie gorzej. Przykład? Karol Świerczewski i jego 10-złotówka z 1967 roku... W Polsce ludowej, poza prezentowaniem wizerunków ludzi będących "po właściwej stronie", emitent w przeważającej większości stawiał na "pewniaków”, a mianowicie na władców Polski. Słusznie uznano, że każdy będzie chciał skompletować całą serię, od Mieszka I, po Stanisława Augusta. Zaczęto oczywiście od legendarnego piastowskiego księcia, dając w 1979 roku, początek chyba najdłuższej numizmatycznej serii w historii Polski.

Lubiany w owych czasach był także Tadeusz Kościuszko, którego na głowę bije jednak Mikołaj Kopernik, niemal etatowy bohater numizmatycznego świata. Chyba najciekawszą monetą jest próbna 100-złotówka z 1973 roku wybita w nakładzie 1222 sztuk, która dziś jest niezwykle pożądana przez kolekcjonerów, a kopernikańskie włosy akurat w tym wypadku są zdecydowanie najbardziej rozwiane. Był jednak ktoś, kto zostawił daleko w tyle nawet genialnego astronoma, monetarnego ulubieńca. Mowa oczywiście o Janie Pawle II - pierwsze polskie numizmaty z Ojcem Świętym wybito już w 1982 roku, a kolejnych odsłon było tak wiele, że niejeden kolekcjoner skupił się tylko na papieskim temacie, odkładając na bok wszystkie inne.

Podobnym numizmatycznym hitem za Oceanem są prezydenci Stanów Zjednoczonych. Kilka pokoleń już odeszło, a 1-centówka praktycznie nie zmienia się, prezentując profil Abrahama Lincolna, skądinąd jednego z najwybitniejszych prezydentów. 1-centówka z jego wizerunkiem bita od 1909 roku to chyba rekord monetarnego wszechświata, bo obiegowa moneta, z drobnymi modyfikacjami, ale z tym samym wizerunkiem Lincolna, ukazuje się do dziś. A jakie były nasze PRL-owskie serie obiegowe ze znanymi postaciami?... Nie mamy na tym polu zbyt wiele do powiedzenia: 10-złotówka z Bolesławem Prusem zaistniała w latach 1975-1984. Polski działacz komunistyczny Marceli Nowotko "bywał" na monetach w latach 1974-1983. W obu tych przypadkach nie ma porównania do monetarnej długowieczności Lincolna.

W latach 90-tych na polskich monetach kolekcjonerskich zaczęli pojawiać się ludzie, których upamiętniano już wcześniej - jak papież Jan Paweł II czy marszałek Józef Piłsudski, z powodzeniem kontynuowano też bardzo udaną serię królewską, wieńcząc ją w 2005 roku podwójną emisją 10-złotówek z ostatnim królem Stanisławem Augustem Poniatowskim. Ale byli też nowi bohaterowie, którzy musieli przeczekać całą peerelowską epokę, jak chociażby wielcy dowódcy czasów II wojny światowej - Stefan Rowecki, Tadeusz Komorowski, Leopold Okulicki i Michał Tokarzewski-Karaszewicz, którzy zostali uczczeni przez NBP na samym początku lat 90-tych. Nieco później powstała ciekawa seria polskich podróżników, dzięki której świat przypomniał sobie o takich postaciach jak chociażby twórca Kolei Transandyjskiej w Peru, Ernest Malinowski.

Także najbliższe miesiące nie będą chyba dla numizmatyków pozbawione emocji, bo już niebawem na monetarne salony wkroczy sama Helena Modrzejewska, inaugurując nową serię „Wielkie Aktorki”. Ale to już zupełnie inna opowieść...

https://radiopoznan.fm/n/kPcWeW
KOMENTARZE 0