W sieci pojawił się filmik, na którym aktorzy w imieniu organizacji żydowskiej w USA nawołują władze do zerwania stosunków dyplomatycznych z Polską. Na wstępie kilkoro z nich mówi, że za to, co za chwilę powiedzą, wedle nowego prawa w Polsce, pójdą do więzienia, po czym każde wypowiada frazę: „Polish Holocaust". I dodaje, że organizacja zbiera podpisy pod wnioskiem o zerwanie stosunków dyplomatycznych z Polską do czasu, gdy ustawa o IPN nie zostanie unieważniona.
Abstrahując od tego, z jak wysokim poziomem abstrakcji mamy do czynienia, kiedy prywatna organizacja działająca na terenie jednego kraju i reprezentująca interesy drugiego, żąda od trzeciego zmiany prawa pod groźbą sankcji ze strony pierwszego, to w dobie internetu jest to zjawisko niesamowicie niepokojące. Bo my, Polacy, jako drugi najbardziej pokrzywdzony przez dokonany przez niemieckich nazistów Holocaust, nie negujemy jego istnienia. Walczymy o prawdę.
Holocaust miał miejsce – to niezaprzeczalny fakt historyczny. Rozgrywał się tuż obok nas – mordowano naszych dziadków, ich przyjaciół, sąsiadów. My, Polacy, ryzykowaliśmy życie nie tylko swoje, ale i całych naszych rodzin, by ratować ludzi takich samych jak my, ale przez Niemców traktowanych jak śmieci – Żydów. Żydów, których łącznie zginęło około 6 milionów w trakcie Holocaustu, z czego nawet połowa z nich była Żydami polskimi, a więc często naszymi przyjaciółmi, sąsiadami, rodzinami.
Mój pradziadek najpierw był więźniem stalagu, a potem obozu zagłady Sobibór. Oba z nich zbudowali Niemcy, nie Polacy. W obu z nich ginęli Polacy, Żydzi, Romowie, nie Niemcy. Mordowali ich Niemcy, a nie na odwrót. I tylko tyle chcemy, żeby zrozumiał świat – Holocaustu nie negujemy, czcimy pamięć ofiar nieustannie. Ale tymi ofiarami byli też nasi przodkowie. Ofiarami, nie katami.
przez potomków żydowskich samobójców ze Lwowa, Jedwabnego, Kielc i tysięcy innych miejsc.
Ty zaś po raz kolejny, dziwnym popędem nakręcony z seksem męskim wyjeżdżasz. Co z Tobą człowieku nie tak?
Skoro pozwalaliśmy na takie traktowanie przez lata, nie dziwmy się, że ktoś nas będzie szanował.