NA ANTENIE: KOCHAC CIE ZA POZNO/KOMBI
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Skorża wraca na Bułgarską

Publikacja: 09.04.2021 g.10:09  Aktualizacja: 09.04.2021 g.10:15
Poznań
Rozkręca się karuzela trenerska, ostatnie dni przyniosły spektakularne powroty znanych trenerów, Macieja Skorży i Jacka Magiery. Wprawdzie w chwili, gdy piszę te słowa, Skorża jeszcze kontraktu nie podpisał, lecz sprawa wydaje się być przesądzona, choć nie pozbawiona kontrowersji.
Lech - Wisła - mistrzostwo Polski  Skorża - Przemek Modliński
Fot. Przemek Modliński

Podobno wyglądało to tak.

Maciej Skorża został zaproszony do Wrocławia na rozmowy ze Śląskiem i sprawił na tyle dobre wrażenie, że zaproponowano mu kontrakt. Skorża podziękował i stwierdził, że jest już dogadany z innym klubem, a tym klubem okazał się Lech, o czym mówiło się od dawna.

Zacznijmy od tego, że zmiana szkoleniowca nastąpiła zdecydowanie za późno. W listopadzie, gdy grali jeszcze w Lidze Europy, w Ekstraklasie głębokim kryzysem śmierdziało na odległość. Mimo to niepotrzebnie i nieroztropnie przedłużono kontrakt z Dariuszem Żurawiem. Nie chcę tu się pastwić nad trenerem Żurawiem, swoje zdanie opisałem w moim ostatnim felietonie „Na co oni czekali".

Trenerowi dziękuję za piękne chwile w Lidze Europy i życzę powodzenia na nowej drodze życia.

Piotr Rutkowski zdawał sobie sprawę, że Dariusz Żuraw jest nie do utrzymania, ale ze zmianą trenera chciał poczekać do przerwy letniej. Jednakże sytuacja okazała na tyle dynamiczną, że nie było już na co czekać. Lech seryjnie przegrywał tzw. wygrane mecze, co spowodowało, że zmiana szkoleniowca stała się konieczna.

Wkrótce klub oficjalnie ogłosi podpisanie dwuletniego kontraktu, ale nie nastąpi to jeszcze przed niedzielnym klasykiem z Legią, na razie umowę sprawdzają prawnicy, a Maciej Skorża rozpocznie pracę w poniedziałek.

Skorża nie chciał wchodzić do szatni z tzw. buta i zasiadać na ławce bez możliwości chociaż kilkudniowej pracy z drużyną. Dlatego niedzielny klasyk obejrzy z wysokości trybun.

Maciej Skorża nie jest postacią jednoznaczną. Jest ambitnym trenerem, który odnosił sukcesy w Groclinie, Wiśle, Legii czy Lechu. Jego obsesja wygranej zdaje się być szansą dla Lecha, tym bardziej, że zarząd klubu najwyraźniej takiej obsesji nie ma. Jednak wszystko ma swoją cenę.

Jest klasycznym samcem alfa, który, nie licząc się z nikim, sam chce podejmować wszelkie decyzje. Obsesyjnie skierowany na sukces, źle znosi jakiekolwiek porażki, po których winy szuka wyłącznie u innych. Nic dziwnego, że nazywa się go trenerem na dobrą pogodę.

Odnosi dużo sukcesów, ale nie daje sobie rady z kryzysami. Żeby wyjść z kryzysu, potrzebne jest poparcie szatni, a z tym różnie u niego bywa.

Ciekawe jak będzie wyglądać współpraca Skorży z Tomaszem Rząsą, jeszcze niedawno jego asystentem, a teraz szefem. Dodajmy, że szefem formalnym, gdyż tym prawdziwym, decyzyjnym i tak będzie ten, co się nigdy nie podda.

No i kibice. Dla wielu Maciej Skorża w Lechu jest nie do zaakceptowania. Nie po tym jak obraził ich w 2008 roku, jeszcze jako trener Wisły. Zresztą problemem jest nie tylko Skorża. Kibice opublikowali właśnie oświadczenie, w którym żądają usunięcia z klubu Andrzeja Kasprzaka i Tomasza Rząsy. Nawet jeśli szanse powodzenia tej akcji są nikłe, bardzo dużo mówi to o nastrojach panujących wśród kibiców.

Podobno Skorża spokorniał i złagodniał, podobno jest już innym, bardziej koncyliacyjnym człowiekiem. Nie wiem, być może faktycznie tak jest, ale przecież to sposób zarządzania klubem, a nie sytuacja z trenerem jest prawdziwym problemem Lecha Poznań.

Od roku 2010, gdy stery klubu przejął Piotr Rutkowski, Lech nie rozwija się, notuje prawdziwy regres, funkcjonuje od kryzysu do kryzysu. Tytuł mistrza Polski zdobyty w 2015 przez drużynę Macieja Skorży wygląda na tym tle jak wypadek przy pracy.

W tym okresie każdy trener zwalniany był w podobnych okolicznościach jak Dariusz Żuraw. Już dawno Kolejorz nie jest pierwszą, drugą, ani nawet trzecią siłą w kraju. Czas najwyższy by właściciel Lecha powierzył prowadzenie klubu prawdziwym fachowcom, znającym, czującym i rozumiejącym piłkę. Niestety, doświadczenie uczy, że trudno jest być optymistą.

Krzysztof Spanily

https://radiopoznan.fm/n/zJ1Y1U
KOMENTARZE 0