Uciekinierów z Wołynia pamięta Franciszek Bąkowski, który jako mały chłopiec mieszkał z rodzicami i rodzeństwem w Hucie Pieniackiej. Po dwóch latach wioska padła ofiarą ukraińskich policjantów pod niemieckim dowództwem. 28 lutego 1944 roku w Hucie Pieniackiej zginęło 850 osób. Razem z Martą Szczesiak-Ślusarek z poznańskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej wysłuchaliśmy wspomnień Franciszka Bąkowskiego, emerytowanego nauczyciela, jednego z ostatnich świadków tamtych dni.