Jak mówi współorganizator chodzieskich obchodów Andrzej Michalski, to miejsce staje się bardzo ważne, wcześniej mało kto pamiętał o tej rocznicy, teraz jest o wiele lepiej.
- W minionych latach pod ten kamień przychodziła garstka osób. Z każdym rokiem te obchody są na szczęście coraz bardziej podniosłe, jak widać są z nami żołnierze i wystawiona jest warta honorowa. Musimy po prostu pamiętać i tak to upamiętniać, bo to byli nasi rodacy, którzy zostali brutalnie zamordowani - mówił Michalski.
Na uroczystościach pojawiły się również naoczni świadkowie tamtych wydarzeń. Niektórzy wspominali swoją ucieczkę i śmierć bliskich.
- Mordowano ludzi tylko dlatego, że byli Polakami. Mój ojciec zginął rozerwany końmi. Ja z mamą chowałem się do piwnicy, czy schronu, dokładnie nie pamiętam. Wiem, że musieliśmy uciekać i opuścić Żółkiew. Rodzina się zapakowała do wagonu i szybko wyjechaliśmy - mówią świadkowie.
Po uroczystościach, zgromadzeni udali się do Chodzieskiego Domu Kultury, gdzie odbyła się wieczornica.