Minister odniósł się w ten sposób do zapisów "Polskiego Ładu".
Program przewiduje dobre rozwiązania, o które wszyscy dopominaliśmy się od dawna, czyli powiększenie kwoty wolnej do 30 tysięcy złotych i podniesienie drugiego progu podatkowego i tu popieramy te rozwiązania, bo one spowoduję, że ci Polacy, którzy zarabiają w tej chwili mniej, będą mogli przez obniżenie obciążeń podatkowych zarabiać więcej. Problem polega na tym, że sfinansować tę zmianę mają właśnie przedsiębiorcy głównie ci, którzy płacą podatek liniowy
- tłumaczy Adam Abramowicz.
W niedzielę przedsiębiorcy spotkają się w Licheniu. Okazją jest przypadający w poniedziałek dzień przedsiębiorcy. W południe będą się modlić w licheńskiej bazylice. Później zaplanowano spotkanie Rada Przedsiębiorców.
Poniżej cała rozmowa w audycji Kluczowy Temat:
Piotr Barełkowski: Jest coraz cieplej, można powiedzieć coraz goręcej w Poznaniu i nie tylko, jest też coraz goręcej wokół sprawy Polskiego Ładu i w związku z tym dziś nasz gość. Panie ministrze, Polski Ład, nowy program PiS, czy będzie grobem czy kulą u nogi dla wielu małych firm? No bo zdaje się, że to mówi pan w różnych mediach, to właśnie pan przewiduje.
Adam Abramowicz: Program przewiduje dobre rozwiązania, o które wszyscy dopominaliśmy się od dawna, czyli powiększenie kwoty wolnej do 30 tysięcy złotych i podniesienie drugiego progu podatkowego i tu popieramy te rozwiązania, bo one spowodują, że ci Polacy, którzy zarabiają w tej chwili mniej, będą mogli przez obniżenie obciążeń podatkowych zarabiać więcej. Problem polega na tym, że sfinansować tę zmianę mają właśnie przedsiębiorcy głównie ci, którzy płacą podatek liniowy. Podatek liniowy jest traktowany przez przedsiębiorców jako zdobycz taka dla gospodarki, dla biznesu, druga po ustawie Wilczka. Najpierw przypomnijmy była ustawa Wilczka, kiedy była transformacja ustrojowa, wybuchła przedsiębiorczość i później ten podatek liniowy, który spowodował, że przedsiębiorcy poprzez ten podatek stały mieli środki na inwestycje.
No właśnie i teraz tak, rozumiemy tę prawidłowość, że skądś trzeba wziąć, żeby dać. Niewątpliwie dobrym rozwiązaniem, dobrym projektem jest to, żeby większość zatrudnionych, może nie tak wiele, ale jednak coś dostała i tu pewnie nasi słuchacze, zatrudnieni pracownicy bardzo się cieszą, no ale skąd wziąć. Pan mówi, że nie brać od przedsiębiorców, nie podwyższać w ten sposób podatku, żeby ta składka zdrowotna, bo tu chodzi głównie o składkę zdrowotną, obciążała ich podatkowo w całości. Panie ministrze, ale w takim razie skąd wziąć, bo jeśli nie stąd, to jak uzupełnić ten budżet, żeby te dobrodziejstwa były możliwe?
Żeby być uczciwym, to także przedsiębiorcy o niskich dochodach w tym systemie będą mniej obciążeni, a więc także im te dochody wzrosną. Zaczyna się problem od 6 tysięcy złotych netto. Przedsiębiorcy zarówno płacący podatek liniowy, którzy już zaczynają płacić więcej, będą płacić więcej od razu, bo oni nie odliczą sobie kwoty wolnej, bo nie odliczają w tej chwili, od razu będą obciążeni, a ci, co rozliczają na zasadach ogólnych od 6 tysięcy złotych już będą płacić więcej. Oczywiście pracownicy na etatach też do pewnego momentu będą płacili mniej, a od pewnego momentu więcej.
Panie ministrze, jasne, jasne, skąd wziąć, bo to jest pytanie. Łatwo powiedzieć: nie da się tego przeprowadzić, będą poszkodowani. Będą poszkodowani, ale skąd wziąć, żeby dać?
Powinniśmy tak zorganizować system podatkowy, żeby on był powszechny. Nie może być tak, że jedni płacą, a drudzy nie płacą i wiemy przecież, o tym też mówił premier Mateusz Morawiecki wielokrotnie, ale także mówią o tym wielcy tego świata. Wczoraj na spotkaniu G7 także mówiono o tym, że wielkie korporacje po prostu podatków nie płacą i my jako środowisko MŚP proponujemy, żeby wziąć te pieniądze z dwóch źródeł. Pierwsze to jest podatek od tych gigantów cyfrowych, o którym też mówił premier i też się mówi i w Komisji Europejskiej i na właśnie G7, tylko jakoś się nie potrafi tego wziąć w ręce i uzyskać tych pieniędzy. My mówimy opodatkujmy stawką 3 procent, pod pewnymi warunkami, że pieniądze trzeba będzie wpłacać w polskich bankach. Będzie kontrola, mamy na to sposób. Da to około 10 mld złotych do polskiego budżetu.
Sugeruje pan, że polski rząd nie idzie tą drogą taką najbardziej oczywistą, ale idzie na łatwiznę, drogą na skróty i właśnie próbuje tych, co zawsze płacą, tych, co są pod butem różnych urzędów często, czyli polskich przedsiębiorców tutaj przycisnąć, a te wielkie korporacje hulaj dusza, piekła nie ma. No tak, ale dotąd komu się udało opodatkować te wielkie korporacje? Ja rozumiem, że to jest sprawiedliwy pomysł, żeby tych łobuzów niepłacących podatków w Polsce jakoś przycisnąć, ich, ale panie ministrze, komu to się udało? Czy wierzy pan, że tutaj polski rząd dzielnie sprosta temu wyzwaniu?
Nie udało się jeszcze nikomu. Te korporacje mają swoje siedziby w różnych rajach podatkowych i robią takie księgowe machinacje, że tych podatków nie płacą tam, gdzie dokonują sprzedaży, żeby była jasna sytuacja, bo gdzieś tam płacą w jakiś rajach.
Na Kajmanach, Cyprze...
Tylko nie w Polsce, a w Polsce np. jest ta duża sieć sprzedaży internetowej, która ma w Polsce co prawda magazyny, płaci podatek od nieruchomości, płaci podatki od wynagrodzeń i my jesteśmy za tym, niech proszę bardzo tutaj działają, niech płacą, ale także jeżeli dokonują transakcji i zarabiają tu na polskim terenie, to niech także u nas zostawiają część pieniędzy i mamy na to sposób. Druga rzecz to jest zmiana podatku CIT z obecnej formy na podatek przychodowy. Otóż nie tylko duże korporacje nie płacą, te cyfrowe nie płacą w Polsce podatków, ale także bardzo dużo korporacji działających od lat, od transformacji w Polsce. Ciągle są na stratach i mówią, że oni cały czas inwestują, oni tutaj działają. Jak ktoś 20 lat nie płaci podatku i pracuje, to po co w ogóle działa.
Pana pomysły brzmią bardzo szlachetnie, bo ten mały polski przedsiębiorca jest w zasadzie porównywalny, jeśli chodzi o poziom przychodów z pracownikiem. Pan tutaj broni nie tych tłustych misiów, tylko pan broni skromnych fryzjerek, taksówkarzy. Pani nie chce, by ich kosztem Polski Ład dał tej większości zatrudnionej pewne benefity, pewne korzyści. Tak to doskonale rozumiem, to jest słuszna koncepcja, ale z drugie strony przyzna pan, że namawia pan do takiej bitwy pod Wiedniem, albo bitwy pod Grunwaldem, do takiego przełomowego zwycięstwa polskich polityków, bo jak mówię, nikomu się to nie udało i to wymaga wielkiej, wielkiej odwagi, żeby taki plan, który pan sugeruje, żeby on mógł się powieść, żeby ktoś rzeczywiście poskromił te wielkie korporacje.
Fryzjerka czy taksówkarz to tak mocno nie poniesie tych kosztów, no chyba, że płaci podatek liniowy. Jeżeli jest na zasadach ogólnych, to może mniej zapłacić podatku, ale zapłacą ci, którzy rozwijają się, ci, którzy mają możliwość inwestowania, zwiększania swoich zasobów. Oczywiście dobrze działający zakład fryzjerski też się może rozwijać i oczywiście on poniesie wtedy koszty. Chodzi o to, że tę składkę zdrowotną zapłacą większą, 9-procentową ci, którzy mają dochody większe niż 6 tysięcy złotych przy zasadach ogólnych. To jest może skomplikowane dosyć, ale tak to wygląda, czyli rząd chce wziąć pieniądze od tych, którzy mają nadwyżkę tymi środkami, które służą do utrzymania rodziny. Krótko mówiąc, jest przedsiębiorca, ma dochody na poziomie utrzymania siebie i rodziny, to on trochę zyska, albo nie straci. Przedsiębiorca, który ma większe dochody i który mógłby je zainwestować i rozwijać firmę z małej na średnią i z średniej na dużą, zostaną jemu te środki opodatkowane, czyli zostaną zmniejszone. Zostanie zmniejszona możliwość inwestycji. Kto nie inwestuje - firma nieinwestująca umiera.
A z drugiej strony to ciągle nie są duże przychody. Tak, jak mówię, porównałem tych małych przedsiębiorców z pracownikami, no dzisiaj te 6-5 tysięcy brutto przecież to nie są wielkie sumy. To jest dziś rzeczywistość, dzień powszechny wielu polskich rodzin, takie przychody. Panie ministrze, to ja panu życzę powodzenia.
Wracając jeszcze do tego pytania, czy to jest rewolucja? To jest pewnego rodzaju rewolucja. Podatek przychodowy, powszechny, 1,5-procentowy, który mają zapłacić wszyscy prowadzący działalność gospodarczą jako spółki prawa handlowego, przyniesie do budżetu 40 lub 45 mld złotych. Mamy załatwione koszty nie tylko Polskiego Ładu, ale jeszcze mamy pieniądze na to, żeby obniżyć nawet koszty pracy, czyli spowodować w Polsce ten impuls do zatrudniania i do rozwoju firm.
No rzeczywiście, chyba warte zauważenia, warte dostrzeżenia i poważnej analizy przez rząd są pana propozycje, ale panie rzeczniku, co pan tam organizuje w Wielkopolsce? Jesteśmy w Radiu Poznań i tutaj niedaleko w Licheniu coś ma się poważnego, jak rozumiem, wydarzyć w niedzielę?
W niedzielę, 20 czerwca spotykamy się na zaproszenie organizacji przedsiębiorców z Wielkopolski w bazylice w Licheniu. Będzie msza święta w intencji przedsiębiorców. Dlaczego 20.06? Dlatego, że 21.06, czyli w poniedziałek jest dzień przedsiębiorcy ustanowiony uchwałą sejmową. Kilka lat temu Sejm przyjął taką uchwałę, chcąc pokazać przedsiębiorców, też wynagrodzić ich pracę uchwałą o dniu przedsiębiorcy. To jest właśnie 21.06. Rok temu nasze środowisko było w Częstochowie. Tam zapraszali przedsiębiorcy ze Śląska, w tę niedzielę przedsiębiorcy z Wielkopolski zapraszają do Lichenia na mszę świętą o 12, a o 14.00 będzie Rada Przedsiębiorców, się spotka, przy Rzeczniku mamy w tej chwili 300 organizacji w tej radzie i będziemy tam świętowali także nie tylko dzień przedsiębiorców, ale trzy lata od uchwalenia Konstytucji dla Biznesu i trzy lata od powołania rzecznika i będzie to taki czas na podsumowanie właśnie tych naszych działań.
Panie ministrze, czy każdy przedsiębiorca z Wielkopolskie, ale nie tylko, tu mówimy o Wielkopolsce, może przyjechać, może uczestniczyć w tym spotkaniu w Licheniu o 12.00 w niedzielę? Czy to jest otwarta sprawa?
Oczywiście pielgrzymka jest dostępna dla wszystkich przedsiębiorców, ale także i Rada Przedsiębiorców jest dostępna, więc każdy przedsiębiorca może zarejestrować się w linku na naszej stronie i może wziąć udział także w posiedzeniu rady.
Ciekawe, czy przedsiębiorcy dopiszą, czy rozumieją powagę sytuacji, czy teraz będą z panem w tych postulatach? To się wydarzy w niedzielę. Polski Ład - są pewne znaki zapytania, jeden z nich stawia Adam Abramowicz - Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców.