NA ANTENIE: PIERWSZA PLANETA OD SŁOŃCA
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Dziennikarz ujawnił aferę pedofilską Krzysztofa S. Teraz zarzuca mediom milczenie o sprawie

Publikacja: 05.07.2023 g.10:36  Aktualizacja: 05.07.2023 g.19:57 Łukasz Kaźmierczak
Kraj
Mariusz Zielke był gościem porannej rozmowy Radia Poznań. W swoim reportażu pod tytułem "Bagno" nie tylko mówi o pedofilskich zachowaniach znanego muzyka jazzowego, ale także zwraca uwagę na brak zainteresowania ze strony mediów.

Cztery lata temu doprowadziłem do tego, że ci dziennikarze się zainteresowali tą sprawą, bo ja przecież dwa tygodnie walczyłem, żeby rzeczywiście media się tym zainteresowały i to się udało wtedy, ale natychmiast jak ja dostałem zakaz sądowy wypowiadania się o sprawie, sprawa zniknęła z mediów, ja mam o to pretensje i mam pretensje też o to, że dzisiaj nie chcą ze mną rozmawiać te media. Ja innych chciałem zainteresować nie jedną sprawą, tylko kilka, chciałem z nimi porozmawiać, to nie była prośba o komentarz, to była prośba o to, żeby się spotkali, żebym ja mógł przedstawić dowody na winę wielu sprawców

 - mówi Mariusz Zielke.

Zielke wymienił w swoim filmie między innymi TVN, Onet, OKO.Press, Krytykę Polityczną, Gazetę Wyborczą i tygodnik Newsweek Polska. Część mediów tłumaczyła później, że w przeszłości publikowała materiały na temat Krzysztofa S.

Większość przestępstw, o których mówią świadkowie w filmie "Bagno", miała się przedawnić. Główny bohater skandalu pozwał Mariusza Zielke o zniesławienie. Dziennikarz chce podczas procesu udowodnić winę znanego muzyka.

 

Poniżej pełny zapis rozmowy:

 

Łukasz Kaźmierczak: Pański film ma w zasadzie jedynego bohatera. Czy powinienem powiedzieć znany muzyk Krzysztof S. czy z pełnym nazwiskiem? Jak pan używa?

Mariusz Zielke: W filmie pada jego pełne nazwisko, dlatego że ten film realizowaliśmy 4 lata, dzisiaj formalnie, zgodnie z prawem tego nazwiska wymieniać nie powinniśmy, ale sytuacja jest wyjątkowa, dlatego że ten człowiek ma bardzo szerokie kontakty w wymiarze sprawiedliwości, nabrał ich przez wiele lat i trudno dzisiaj się spodziewać, że ten człowiek poniesie tą właściwą odpowiedzialność i jedyną szansą na to, żeby on został skazany, żeby rzeczywiście sąd ocenił ten materiał dowodowy, który ja zebrałem, żeby rzeczywiście można było stwierdzić, czy ten człowiek jest winny czy nie, to jest proces przeciwko mnie.

O zniesławienie jak rozumiem.

Tak, tylko że pan Sadowski, powiedzmy to nazwisko, bo jednak to dla tych wszystkich osób, które zostały skrzywdzone przez tego człowieka, trzeba mówić wprost Krzysztof Sadowski, znany muzyk, były prezes Polskiego Stowarzyszenia Jazzowego, ogromnie wpływowa postać w latach 90., twórca „Tęczowego Boxu”, twórca „Co jest grane”, kultowych programów dla dzieci, ten człowiek przez 50 lat tuszował swoją pedofilię. Pierwsze przypadki były znane od lat 70.

I tacy są też świadkowie w pańskim filmie, którzy już w latach 70. byli ofiarami Krzysztofa S. Zgłosiło się z tego co wiem do tej pory około 40 osób.

Już ponad, bo już są nowe zgłoszenia, ja sądzę, że ofiar są setki, nie wszyscy się chcą zgłosić, nie wszyscy chcą o tym rozmawiać i to jest zrozumiałe oczywiście.

To powiedzmy o dziesiątkach dzieciaków, którym zniszczono życie, takie zdanie w filmie pada, trochę pan jest jak torreador, skoro decyduje się pan na proces właśnie o zniesławienie po to, żeby to ujawnić. Musi pan być pewny swojej racji, ale przede wszystkim mieć mocne dowody.

Oczywiście. Ten człowiek przyznał się do winy, przyznał się ofierze, został nagrany na tym przyznaniu się do winy, nie chce z nami rozmawiać, mam 40 zeznań pod nazwiskiem, ja to prezentuje w sądzie oczywiście, wydaje mi się, że pani sędzia już nie chce nawet tego słuchać, ja z takich obowiązków procesowych jeszcze kontynuuję przesłuchania świadków, ale tak naprawdę moglibyśmy ten proces już zakończyć, na ostatnim procesie miał być pan Sadowski i miał odpowiedzieć na nasze pytania i automatycznie następnego dnia po jego zeznaniach ja składam do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przez niego przestępstwa, że się nie przyznał do tej winy.

Czy pan cały czas z tymi materiałami chodzi do prokuratury? Pan to przedstawia, pokazuje te dane, mówi o przestępstwie?

Prokuratura prowadziła sprawę. Kilka osób, które się do mnie zgłosiły, które ja namawiałem do tego, żeby zgłaszać się do prokuratury, zgłosiło się do prokuratury i zeznawało, ale to nie ma sensu, dlatego że karalność większości przestępstw uległa przedawnieniu, więc prokuratura nic z tym nie może zrobić, to jest tylko mnożenie wtedy dokumentów.

Ale jest przestępstwo, które się nie przedawniło, pan mówi, że dotyczy dosyć świeżej sprawy.

2017 roku.

I tylko tym może się zająć.

Liczymy, że prokuratura jednak stanie na wysokości zadania i doprowadzi do procesu tego człowieka. Przy czym bardzo boję się jednej rzeczy, bo te przestępstwa, które popełniał ten pan były bardzo okrutne w stosunku do dzieci, one były naprawdę ogromnie okrutne i w normalnym kraju ten człowiek siedziałby w więzieniu na naprawdę kilkaset lat.

Tak jest w Stanach Zjednoczonych.

Na przykład. Chociaż ostatnio mam wiele głosów, że tam jest jeszcze gorzej, ale zostawmy to. Generalnie to są ogromne krzywdy dla dzieci, za które należy ukarać bardzo surowo, a przestępstwo które, o które jest podejrzany w tym momencie, o które być może że za chwilę będzie oskarżony, to jest przestępstwo napastowania seksualnego, nie wiem jak to nawet nazwać, chodzi o dotyk, inne osoby zauważyły jak on dotyka nieletniej dziewczynki i ta dziewczynka nie zgłaszała tego przestępstwa, ale ja dotarłem do niej przez inne osoby, które mi o tym powiedziały, że nastąpiło takie zdarzenie, ja to zdarzenie spisałem, rozmawiałem ze wszystkimi osobami uczestniczącymi w tym zdarzeniu i zgłosiłem do prokuratury.

To jest taka opowieść szkatułkowa można powiedzieć, bo kolejne ciekawe wątki wychodzą z tej historii Krzysztofa S., media, które pan próbował zainteresować historią, największe polskie media, bo też jest na końcu filmu lista osób, które odmówiły udziału w tym filmie, to są naczelni największych polskich portali, gazet, telewizji opiniotwórczych i pytanie takie, skoro miał pan tak mocne materiały, bo tam też pada takie zdanie, to jest gotowy materiał na tak mocne opowieści historie, że rasowy dziennikarz, też dbający o prawdę, powinien się po prostu tym zainteresować i pójść w to, nie tylko już nawet z racji prawości, ale po prostu instynktu zawodowego.

Cztery lata temu doprowadziłem do tego, że ci dziennikarze się zainteresowali tą sprawą, bo ja przecież dwa tygodnie walczyłem, żeby rzeczywiście media się tym zainteresowały i to się udało wtedy, ale natychmiast jak ja dostałem zakaz sądowy wypowiadania się o sprawie, sprawa zniknęła z mediów, ja mam o to pretensje i mam pretensje też o to, że dzisiaj nie chcą ze mną rozmawiać te media. Ja innych chciałem zainteresować nie jedną sprawą, tylko kilka, chciałem z nimi porozmawiać, to nie była prośba o komentarz, to była prośba o to, żeby się spotkali, żebym ja mógł przedstawić dowody na winę wielu sprawców, nie jednego, bo tutaj mówimy o tym panu Sadowskim, ale ja przez ten czas, przez cztery lata badałem kilkadziesiąt spraw, z czego mogłem skończyć sam, bo mam ograniczone możliwości, około sześciu i chciałem to wszystko zaprezentować w filmie, ale nie stać mnie na to, żeby zmontować materiał ze stu godzin, które już nagraliśmy, w takim budżecie, którym dysponowałem.

No dobrze, ale to jest tak, że te media jednak coś tam zrobiły w tej sprawie, tylko pan mówi, że niewystarczająco.

Tu się cały czas odwraca kota ogonem. Te media przez 50 lat ukrywały tego człowieka, a potem ukrywały jeszcze przez rok jak sprawa wyszła. Dwie odważne, bohaterskie, bardzo wspaniałe dziewczyny, zgłosiły się do adwokata, który dzisiaj jest znany z mediów, żeby tą sprawę wyjaśnić, nagłośnić.

Artur Nowak.

Te media, ten adwokat, ukrywały to przez rok, dopiero ja się wyłamałem, bo to był mój kolega, ja się wyłamałem ze zmowy milczenia, że tak nie może być i tą sprawę nagłośniłem, ale mnie po prostu lekceważono, mimo tego, że nigdy nie popełniłem błędu dziennikarskiego, mam nagrody dziennikarskie, jestem w miarę, może nie znanym dziennikarzem, ale po prostu rzetelnym, nigdy nie popełniłem błędu i nie potraktowano mnie poważnie w tej sprawie. Ja musiałem szantażować media, żeby poinformowały o tej sprawie, mówiłem, że ja pójdę do BBC, jeżeli nie poinformujecie o tym.

Gazeta Wyborcza na przykład mówi, że zrobiła reportaż na ten temat, rozmowy z ofiarami publikowała, oni nie mają sobie nic do zarzucenia.

Dwa teksty o największej aferze pedofilskiej w historii Polski. Dwa teksty.

Inne media w ogóle nie mówiły nic na ten temat. Dlaczego tak się dzieje? Czy to jest tak, że po prostu Krzysztof S. jest tak wpływowy, że sparaliżował nieco media, czy może są lepsi, gorsi pedofile? Cały czas używamy cudzysłowu, w tym sensie, że jeżeli na przykład jest pedofila w środowisku kościelnym, to też pada w tym filmie, to wtedy jest trendy, warto o tym mówić, nagłaśniać i temat od rana do wieczora drążyć, ale jeżeli chodzi o ludzi ze świata show biznesu, to nie ma zainteresowania, sytuacja choćby braci Sekielskich, którzy film o pedofili w kościele chcieli robić, a o pedofilach w środowisku celebrytów już nie bardzo.

No niestety taką mamy rzeczywistość. Trzeba to powiedzieć wprost. Robi się to co się klika, to co przynosi pieniądze, to co przynosi ideologiczne cele. Tutaj nie chodzi o pomoc tym osobom, tylko chodzi o to, żeby akurat w tamtym przypadku zniszczyć Kościół katolicki. Ja nie jestem obrońcą Kościoła uważam, że trzeba każde przestępstwo ścigać, i w tym Kościele również, trzeba zmieniać ten Kościół. W ogóle ja jestem osobą spoza Kościoła, więc nie mam żadnego celu, żeby bronić tamtej sprawy, natomiast nie może być tak, że skupiamy się na jednym wątku bardzo ważnego problemu i zostawiamy inne same sobie, i nie wolno oddzielić ofiary na lepsze i gorsze. Niech bracia Sekielscy powiedzą bohaterce mojego reportażu, że ona jest gorsza od bohaterów innych, tak jej powiedzieli w zasadzie, bo odmówili jej pomocy.

Odesłali do adwokata.

Adwokata, który ją oszukał. Jest to wyjątkowy skandal.

Muszę powiedzieć, że duże wrażenie na mnie zrobiło to, że ludzie się zgłaszają, te ofiary, te dziewczynki ówczesne, teraz dorosłe kobiety, mówią o tym, niektóre z otwartą przyłbicą, z imienia, z nazwiska. Ogromny akt moim zdaniem odwagi. W tym filmie jest pokazany taki album ze zdjęciami dzieci, które trzymał Krzysztof S. u siebie w biurku, pada takie zdanie, że widać tam też wiele znanych twarzy. Ilu z tych podopiecznych Krzysztofa S., bo on bardzo wiele takich talentów promował, był z tego znany, że jeździł przecież z tymi dziećmi na różne konkursy, ile osób może dotykać ta historia, nie tylko złego dotyku, ale też czynów znacznie bardziej brutalnych, bo pan mówi, że to jest pełne spektrum pedofili w przypadku Krzysztofa S.?

Chronię personalia wszystkich ofiar. Nie robię tego dla sławy, gdybym to robił dla sławy, ujawniłbym pewnie takie rzeczy, które by wstrząsnęły opinią publiczną, ale tylko dlatego, że mogą się klikać i tylko dlatego, że można wymieniać znane nazwiska. Te znane nazwiska tam są, ale nigdy nie trafią do opinii publicznej, bo nawet w sądzie tych akurat nazwisk nie wymieniałem, nie podawałem do prokuratury ani do sądu, dlatego że one mają prawo do tego, żeby same się ujawnić, jeżeli tego zechcą. Z tego co wiem, jedna bardzo znana osoba rozważa kwestię ujawnienia przestępstw tego pana na niej, ale to tylko i wyłącznie zależy od niej, jeżeli to ujawni to bardzo dobrze, jeżeli nie, to jest jej wybór, jej prawo i ja na to nie mogę wpływać.

Czy pan z tej wiedzy, którą już pan posiada z opowieści, jest pan w stanie skalę tego procederu w tym przypadku określić?

Skala ogólnie jest ogromna jeśli chodzi o pedofilię.

W tym konkretnym przypadku?

To jest podejrzewam kilkaset osób skrzywdzonych, kilkadziesiąt bardzo mocno, trzeba to po prostu wyjaśnić do końca.

To oczywiście wyjaśnić trzeba procesowo, takie są reguły gry w tym kraju w państwie prawa, ale Krzysztof S. nie przyznaje się do winy i odmawia składania zeznań.

Co tu więcej dodać. Środowisko powinno zmusić tego człowieka do tego, żeby medialnie odpowiedział, skoro on mówi sam, że jest ikoną telewizji, to telewizja i wszystkie osoby, które go znają, wszyscy artyści powinni powiedzieć dzisiaj panie Krzysztofie tak nie wolno, czy Krzysztofie nie wolno, albo odpowiadasz na zarzuty, albo się przyznajesz i prosisz o wybaczenie. Błagasz o wybaczenie te wszystkie osoby, które skrzywdziłeś…

Albo wytaczasz proces Mariuszowi Zielke.

Jest ten proces, tylko przychodzisz i odpowiadasz na zarzuty i następnego dnia masz zarzuty karne o składanie fałszywych zeznań.

Pan mówi, że będzie kontynuacja prawdopodobnie filmu „Bagno”, czyli „Bagno 2”, tak to nazwijmy roboczo.

Tak. Będzie.

Pan mówi, że tego materiału jest dużo.

Bardzo dużo. 100 godzin.

I to już są inne postacie? Inne osoby?

Tak.

Jaka to jest skala?

To jest sześć spraw bardzo dużych i równie głośnych.

To jest wszystko środowisko show biznesu?

Ja poszedłem bardzo szeroko. Chciałem pokazać spektrum we wszystkich środowiskach, czyli jest to miliarder, to jest artysta muzyk, to jest reżyser filmowy, to jest aktor, to jest trener narciarski, to są osoby z szeroko pojętego establishmentu.

Czyli jak zawsze to jest trochę taka sytuacja ofiara kontra wpływowy majętny sprawca.

Dokładnie tak.

https://radiopoznan.fm/n/xAU65d
KOMENTARZE 1
Michal Zielinski
Ludziom 05.07.2023 godz. 10:45
wystarczy kedno źródło pedofilii. Kościół! To po co im mówić o pedofilach: artystach, dziennikarzach, politykach? Zbędny mętlik w głowie i tyle źródeł?