NA ANTENIE: Lubię jazz
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

"Jeżeli Sejm nie przyjmie planu odbudowy, zablokujemy cały system w ramach UE" - przestrzega dr Szymon Strojny

Publikacja: 04.05.2021 g.09:40  Aktualizacja: 04.05.2021 g.13:57
Kraj
Gościem Piotra Tomczyka był kierownik Katedry Organizacji i Zarządzania Wyższej Szkoły Logistyki w Poznaniu, doktor Szymon Strojny.
sejm - TT: SEJM RP
Fot. TT: SEJM RP

Piotr Tomczyk: Dziś po godzinie 16 w Sejmie planowane jest ważne głosowanie. Chodzi o ustawę w sprawie ratyfikacji decyzji Rady Europejskiej dotyczącej systemu zasobów własnych Unii Europejskiej. Czy opłaca nam się ratyfikować ten dokument i zaakceptować Europejski Fundusz Odbudowy? Ile z budżetu unijnego do Polski ma w latach 2021-2027 wpłynąć pieniędzy?

Szymon Strojny: Najpierw zdanie wstępu. Cały ten budżet wynosi 1,8 biliona euro. To są niewyobrażalne pieniądze. Z czego ponad bilion euro to są wieloletnie ramy finansowe, czyli te pieniądze, które przez siedem lat Unia dysponuje ze swoich środków. Druga część to 750 miliardów euro, czyli taki pakiet finansowy. Dla Polski z tego ma być 770 miliardów złotych, to jest mniej więcej tyle, co dwa nasze roczne budżety. W tym roku miał on 404 miliardy złotych, a mamy teraz dostać 770 miliardów, przy czym to są wszystkie pieniądze, które mamy dostać w ciągu siedmiu lat. Czyli te, które mieliśmy i tak dostać oraz część przyznana w ramach odbudowy.

Jaka część z tych 770 miliardów złotych przypada na fundusz odbudowy?

58 miliardów euro. 750 miliardów euro jest w ogóle dla wszystkich. Te 58 miliardów jest dla Polski, w przeliczeniu na złotówki to około 264 miliardy złotych. Mamy mniej więcej niecałe 24 miliardy euro dotacji, a 34,2 miliarda euro to pożyczki. Czyli większa część, około 60 procent, to będą pieniądze pożyczone.

Jak wiąże się ten europejski fundusz z naszym Krajowym Planem Odbudowy?

On się wiąże bardzo ściśle. Jeżeli ktoś nam daje pieniądze, ma prawo mówić na co te pieniądze mają zostać wydane. Tak to zwykle wygląda i tak też działa Unia Europejska. Jednak są pewne ograniczenia w wydawaniu tych pieniędzy. Ważniejsze jest to, że wszyscy muszą je zatwierdzić. Warunkiem uruchomienia tych środków jest to, że wszystkie rządy krajów członkowskich zatwierdzą te swoje ramy. Krótko mówiąc wszyscy muszą się zgodzić.

To był bardzo gorący tydzień jeśli chodzi o te sprawę. W piątek wieczorem wiceminister funduszy i polityki regionalnej Waldemar Buda informował, że rząd przyjął Krajowy Plan Odbudowy oraz że otrzymała go Komisja Europejska. A wczoraj została dosłana komisji ostateczna wersja planu odbudowy. Ten dokument liczy podobno aż 500 stron. Komisja Europejska będzie czytała całą „książkę”?

Zakładam, że Komisja Europejska ma tylu urzędników, że na pewno da radę. Oczywiście, że to zostanie przeanalizowane, już pewnie teraz jest. Tak jak wczoraj rząd informował, jest to przesyłane specjalnym systemem. Także tutaj nie ma obaw. Procedury są jasne i ustalone.

Zakładamy, że Komisja Europejska zapoznała się z tym dokumentem. Czy może nie zatwierdzić naszego planu wydatków?

To jest pytanie bardziej do prawników. Oczywiście może. Chociaż zakładam, że do tego nie dojdzie i w zasadzie bardziej martwimy się czy dojdzie do tego w polskim Sejmie i o to opiera się gra oraz dyskusja w mediach.

Tak, ale są chyba pewne warunki. Nie możemy tych pieniędzy przecież dowolnie rozdysponować. Na co więc możemy, a na co nie?

To się wiąże z tym, o czym Pan wspomniał. Z góry jest ustalone na co pieniądze w ramach Funduszu Odbudowy mogą zostać wydane. Na całość składają się bowiem także pieniądze, które i tak mielibyśmy otrzymać. To było już wcześniej wynegocjowane w ramach wieloletnich ram finansowych. Plus oczywiście dopłaty do rolnictwa i wszystkie inne. Natomiast tu mówimy tylko o Funduszu Odbudowy i on jest przeznaczony na pięć głównych komponentów, czyli obszarów, na które można je wydać. Pierwszym jest odporność i zwiększenie konkurencyjności gospodarki i to jest głównie obszar, który ma dotyczyć odbudowy „pocovidowej”, wsparcia przedsiębiorstw, poprawy konkurencyjności w skali światowej. Bo konkurencja w tej chwili jest w skali światowej, co widać doskonale w ramach geopolityki, co się dzieje między Stanami Zjednoczonymi a Chinami na przykład. I teraz Unia Europejska też musi się w tym wszystkim odnaleźć, Unia składająca się z poszczególnych państw i te poszczególne państwa muszą się najpierw odbudować. Drugi obszar to zielona energia i zmniejszanie energochłonności. Myślę, że strategiczny element, zwłaszcza dla Polski i to jest jeden z argumentów za przyjęciem tego porozumienia. Trzeci obszar to transformacja cyfrowa. Tutaj nie jesteśmy w tak złej sytuacji jak się wielu wydaje, bo oczywiście cały czas ona postępuje, ale jeżeli chodzi o dostęp do internetu, bo na to między innymi te pieniądze mają iść. W tym kierunku musimy oczywiście iść, bo to zwiększa efektywność przedsiębiorstw. Dodatkowo, element efektywności pojawia się w kolejnym komponencie, czwartym, czyli kwestia dostępności i jakości systemu ochrony zdrowia. Powiedziałbym, że obok zielonej energii, to jest dla nas absolutnie kluczowy problem. Jeżeli nam się jakiś obszar nie rozwinął w ostatnim trzydziestoleciu, tak jakbyśmy chcieli, to na pewno to jest kwestia ochrony zdrowia. I ostatni element, bardzo w tej chwili modny, ale niewątpliwie ważny, czyli zielona i inteligentna mobilność. To Polski też dotyczy, bo jesteśmy gigantem jeśli chodzi o transport w Europie, ale też mówimy o badaniach nad nowych technologiami, żeby to było wszystko eko krótko mówiąc i chyba wszyscy to popieramy. To nie ulega dyskusji.

Wiemy już na co te pieniądze mogą być przeznaczone. Ale znacznie mniej mówi się o źródłach finansowania tego funduszu. Kto za to wszystko zapłaci?

To taki obszar na który byśmy musieli więcej czasu poświęcić. Nie tyle w naszej rozmowie, ale politycy w swoich dyskusjach, bo tu rzeczywiści zachodzi bardzo duża zmiana w funkcjonowaniu Unii. Dotychczas te dochody pochodziły z wpłat państw członkowskich. Natomiast nowym elementem jest to, że część tej kwoty zostanie pożyczona na rynkach finansowych. Te 750 miliardów euro dla UE, w dużej części będzie właśnie pożyczona, co się zdarzy pierwszy raz. To było już wcześniej możliwe oczywiście. To nie jest nowość w sensie prawnym. Wynika bodajże z Traktatu Lizbońskiego, natomiast to w tej chwili zostanie pierwszy raz wykorzystane. Jedni się cieszą, drudzy się smucą.

To wygląda dosyć niebezpiecznie. Przynajmniej tak na pierwszy rzut oka. Czy nie ma takiego ryzyka, że będziemy musieli płacić za niespłacane kredyty na przykład Grecji czy Włoch. Kraje mają duże problemy budżetowe. Czy to na nas nie spadnie kiedyś?

Rząd zapewnia, że nie. To w materiałach rządowych można znaleźć, że nic takiego się nie stanie.

Czyli nie będzie solidarnej płatności w przypadku niewypłacalności kraju?

Jeżeli mam być szczery, to powiedziałbym, że zobaczymy. Nawet w mediach niemieckich ekonomiści wypowiadają się na ten temat sceptycznie. Mówią, że to jest niepokojące, oczywiście Niemcy boją się najbardziej, że w razie jakiegoś kryzysu, tu się wskazuje właśnie na Grację czy Włochy, dług zapłacą Niemcy. Proszę sobie wyobrazić, że Unia nie spłaca swoich długów. To postawimy Unię w stan upadłości? Nie postawimy. Zawsze znajdzie się ktoś, kto spłaci to zadłużenie. Dopiero jeżeli dojdzie do sytuacji kryzysowej, to się o tym dowiemy. Jeżeli państwo wchodzi na rynek, taki obligacyjny, to wypycha inne podmioty. Jeżeli państwo uczestniczy w rynku kapitałowym, czy Unia Europejska, wypuszcza obligacje na rynku kapitałowym to tych pieniędzy może zabraknąć dla przedsiębiorstw. To wpływa na sytuację rynku i to bardzo znacząco. Tutaj jest jeszcze wiele niewiadomych.

Wróćmy jeszcze do sprawy dzisiejszego głosowania. Jakie byłyby skutki braku ratyfikacji przez polski Sejm?

Ja jestem przekonany, że do tego nie dojdzie. Nie wiem czy dzisiaj zostanie to przegłosowane, ale zablokowalibyśmy cały system w skali UE, czyli pieniądze nie tylko dla nas, ale całe rozwiązanie. Jestem przekonany, że to, co dzieje się pomiędzy poszczególnymi partiami, to tylko gierki pijarowe, bo każdy wie że program jest istotny. Na pewno bardzo ciekawym rozwiązaniem jest to porozumienie PiS i Lewicy. Natomiast jestem przekonany, że wszyscy się na to zgodzą, w każdym razie, że to przejdzie przez Sejm, bo inaczej zablokowalibyśmy wszystko, cały program w ramach Unii, miejmy tego świadomość.

Czyli przewidujemy, że wszyscy zgodzą się na tą ratyfikację, a ona jest dla nas opłacalna. Dobrze zrozumiałem?

Zakładam, że tak. Nawet jeśli nie dzisiaj, to w ciągu dwóch tygodni. Bo o tym się mówi. Czy to się opłaca? Ja bym powiedział, że na pewno się opłaca. Raz już nie skorzystaliśmy - z Planu Marshalla - i to nas nie tyle zatrzymało w rozwoju, co nie pozwoliło nam na rozwój. Mielibyśmy taką sytuację, że wszyscy inni korzystają, i idą do przodu, a my nie. W związku z czym zostajemy w tyle. Na to nie możemy sobie pozwolić.

https://radiopoznan.fm/n/Xr3qgP
KOMENTARZE 0