NA ANTENIE: TOO SWEET (2024)/HOZIER
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

N. Bernaciak: samorządy nie mają prawa narzucać konkretnych programów szkołom

Publikacja: 03.09.2020 g.11:01  Aktualizacja: 03.09.2020 g.11:23
Poznań
Gościem Kluczowego Tematu był mecenas Nikodem Bernaciak z Instytutu na Rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris.
nikodem bernaciak - Ordo Iuris
Fot. Ordo Iuris

Roman Wawrzyniak: Będziemy mówić o memorandum przygotowanym przez Ordo Iuris dla oświaty, w którym piszecie państwo, że samorządy nie mają prawa do wprowadzania edukacji seksualnej. Czy rzeczywiście tak jest?

Nikodem Bernaciak: Tak, memorandum przywołuje konkretne przepisy prawa oświatowego, umocowanie w Konstytucji RP, które potwierdzają to, co w ciągu ostatnich lat stawało się coraz mniej oczywiste, że samorządy są tylko jednostkami, które nadzorują oświatę na swoim terenie, a nie mają prawa narzucać konkretnych programów szkołom, czy instytucjom oświatowym.

Czyli z analiz wynika, że nie mają prawa.

Tak, kluczowy jest art. 57 prawa oświatowego, gdzie jest mowa, że organ prowadzący szkołę sprawuje nadzór nad sprawami administracyjnymi, a nie  programowymi. W zakresie programowym nadzór sprawuje Kurator Oświaty i Ministerstwo Edukacji Narodowej. Szkoła może otrzymać wniosek, zapytanie, sugestię od samorządu z prośbą o przeprowadzenie dodatkowego programu, ale to tylko wniosek. Niestety, w ostatnim czasie mieliśmy do czynienia z odwracaniem tego porządku.

Znalazłem też taki fragment, w którym piszecie państwo w tym opracowaniu, że władze lokalne nie mają, z jednej strony kompetencji do kształtowania programu zajęć w szkołach, a do takich prób dochodziło w Warszawie, Gdańsku, czy Poznaniu. Czego dotyczyły te próby w Poznaniu?

W Poznaniu był prowadzony program zajęć antydyskryminacyjnych, to element szerszego mechanizmu, który opisaliśmy w naszej publikacji. To mechanizmy przemycania treści antyreligijnych i antyrodzinnych. Mechanizm dotyczył tego, że pod pozorem takich wniosków o przeprowadzenie dodatkowych zajęć, Wydział Zdrowia i Spraw Społecznych chciał narzucić zajęcia antydyskryminacyjne wszystkim szkołom, które uczestniczyły w programie.

Czy można to połączyć z tym, o czym jakiś czas temu informowały media w Poznaniu, że władze miasta przyznały 23 tys. zł organizacji gejowskiej Stonewall na edukowanie nauczycieli przeciwko homofobii. Czy takie działania są uprawnione?

Tych projektów było sporo, już od 2016 roku są takie działania. Zarówno zajęcia antydyskryminacyjne dla uczniów, szkolenia przeciw homofobii wpisują się w ten schemat.

Wspomniana przeze mnie organizacja to ta sama, której były założyciel chwali się w wywiadzie, że w środowisku dużo osób wysyła sobie zdjęcia, uczestniczy w seksie grupowym, współżyje pod wpływem narkotyków i alkoholu. Z tego środowiska seksedukatorzy mają szkolić nauczycieli w Poznaniu. Czy nauczyciele muszą w tym brać udział?

Nie muszą, nawet jak Urząd Miasta Poznania wysyła jakieś pismo. To tylko propozycja - można skorzystać lub nie. Tego typu konferencje są organizowane przez Stonewall od kilku lat, np. konferencja "Dziecko zagrożone homofobią". Jedną z prelegentek była deputowana do PE ze skrajnie lewicowej szwedzkiej partii. Oprócz tej homofobii pojawiały się skrajne wątki polityczne. W tej konferencji przed trzema laty uczestniczyli przedstawiciele szkół, nie wiemy, ile w tym roku będzie uczestniczyć.

To są stowarzyszenia, które - jedno z nich uczy, jak stosować lewatywę przed stosunkiem analnym i poucza w sprawie seksu męsko-męskiego. Radnym PO, którzy rządzą w Poznaniu, którzy przegłosowali zajęcia, o których pan mówi, to nie przeszkadza to, czym zajmuje się to stowarzyszenie. Czy tęczowe piątki w szkołach są legalne?

Nazwa "tęczowy piątek" może odnosić się do różnych akcji, ale po tych czterech latach mamy już wiedzę, myślę, że większość dyrektorów też tę wiedzę posiada, że tęczowy piątek jest marką Stowarzyszenia Przeciw Homofobii. Wszelkie formy aktywności pod tym szyldem opierają się o materiały stowarzyszenia. W większości przypadków, jeżeli uczeń czy nauczyciel chciałby zorganizować taki tęczowy piątek u siebie, to musi wnioskować o zgodę dyrektora i pozytywną opinię rady rodziców - w większości przypadków to się nie dzieje. Uczniowie, czerpiący wiedzę z Internetu, organizują oddolne inicjatywy, przynoszą jakieś flagi i stawiają nauczycieli przed faktem dokonanym, czasem sami nauczyciele mają takie ideologiczne uwikłanie, które powoduje, że organizują takie formy aktywności w szkole. Tęczowy piątek, co roku jest organizowany w październiku. To już cztery lata temu była negatywna reakcja na ustanowienie przez Sejm Dni Praw Rodziny. To pokazuje taki antyrodzinny charakter tej inicjatywy. Pod tą nazwą mogą być różne rzeczy. Instytut Ordo Iuris poddał analizie materiały tęczowego piątku, są tam treści jednoznacznie sprzeczne z podstawami prawa oświatowego, nie dochowują zgodności z polskim modelem wychowania integralnego, czyli uwzględniającego wszystkie sfery rozwoju ucznia, a nie tylko pobudzania seksualności czy zachęcanie do zaspokajania swoich popędów seksualnych. To nie tylko niebezpieczne ale też sprzeczne z założeniami prawa oświatowego.

W jakich sytuacjach może, czy w którym momencie powinno interweniować kuratorium?

Kuratorium może prowadzić kontrolę w szkołach - kontrole mogą być planowe lub doraźne. Doraźne - reagując na jakiś konkretny przypadek. Na samym początku roku są akceptowane programy profilaktyczne, wychowawcze. Na tym etapie kuratorium może sprawdzić, co w danej szkole jest planowane, jakie stowarzyszenia zadeklarowały chęć wspomożenia szkoły w szkoleniach. Rodzice i kuratorium mogą sprawdzić - te programy często są akceptowane tak machinalnie, bez żadnej refleksji, a warto zobaczyć, jakie to organizacje (np. związane z LGBT czy skrajną lewicę). Tak było we Wrocławiu, gdzie działacz skrajnie lewicowej partii Razem prowadził zajęcia wbrew protestom rodziców. Publikacje tego pana były jednoznacznie antyklerykalne, to wszystko mogło być zawczasu udaremnione, gdyby właśnie te programy, te zapowiedzi szkół były czytane na etapie wstępnym.

I w porę byłaby reakcja nadzoru pedagogicznego. Na koniec chciałem poprosić o krótką wypowiedź dotyczącą praw rodziców. Jak to wygląda? Często to rodzice są pierwszymi, którzy dowiadują się, że coś dzieje się w klasie ich dziecka. Jakie tu mają prawa rodzice?

Instytut Ordo Iuris opublikował cały poradnik dla rodziców, który jest pod pod adresem dlarodziców.ordoiuris.pl. Podstawą do sformułowania uprawnień jest prawo oświatowe, Konstytucja, art. 48 gwarantujący rodzicom prawo do wychowania dziecka zgodnie z własnymi przekonaniami - nawet gdyby dany przypadek był na tyle szczegółowy, że nie byłby uregulowany w ustawie, zawsze można powołać się na ten artykuł. Ordo Iuris deklaruje pomoc prawną w tym zakresie. Oczywiście rodzice mogą, czy powinni być informowani o wszelkiego rodzaju aktywności, która ma mieć miejsce w szkole. Każda organizacja, która chciałaby prowadzić zajęcia, powinna najpierw wnioskować o zgodę dyrekcji i rady rodziców, natomiast niezależnie od decyzji tego ciała, rodzic zawsze ma prawo do wycofania udziału swojego dziecka z zajęć, które nie odpowiadają przekonaniom rodziny.

Podobnie nauczyciele mają prawo odmowy. Bardzo dziękuję panie mecenasie za rozmowę.

Dziękuję.

 

https://radiopoznan.fm/n/TRFeiG
KOMENTARZE 1
Bartosz Cuper
Bartosz Cuper 03.09.2020 godz. 11:56
A lekcje religii, za które płacą samorządy są ok?? Uważam , że moje dziecko ma prawo do edukacji seksualnej w szkole tylko nie wiem dlaczego prawa do takich nauk chcą bezdzietni księża, szczerze mam dość i prawicowego bełkotu jak i tego skrajnie lewicowego.