NA ANTENIE: Noc u Berniego
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Angela Merkel wśród gości szczytu Bałkanów Zachodnich w Poznaniu

Publikacja: 24.06.2019 g.11:08  Aktualizacja: 24.06.2019 g.15:05 Łukasz Kaźmierczak
Poznań
Sz. Szynkowski vel Sęk mówił dziś w Radiu Poznań, że szczyt Bałkanów Zachodnich będzie dla Poznania najważniejszym wydarzeniem dyplomatycznym od 10 lat.
Szymon Szynkowski vel Sęk - Radio Poznań
/ Fot. (Radio Poznań)

Wiceminister spraw zagranicznych mówił dziś w Radiu Poznań, że ranga szczytu cały czas rośnie, zwłaszcza w związku z odwołaniem zaplanowanego na 1 lipca szczytu przywódców państw Bałkanów Zachodnich z Kosowem.

- To jest jedno z dwóch najważniejszych wydarzeń dyplomatycznych w Polsce. Do Poznania przyjedzie - to już wiemy, bo potwierdziła swoja obecność - kanclerz Angela Merkel, będzie kilkunastu premierów, kilkudziesięciu ministrów spraw zagranicznych, gospodarki, spraw wewnętrznych Będzie tutaj dyskusja nie tylko o sprawach zagranicznych, ale również o tematach korupcji, jak przeciwdziałać korupcji, będzie forum biznesowe, będzie okazja do wypromowania targów poznańskich, będzie wreszcie okazja do tego, żeby Poznań był na ustach Europy - mówił.

Szymon Szynkowski Vel Sek poinformował także, że do Poznania przyjeżdżają dziś tzw."szerpowie" czyli przedstawiciele dyplomacji poszczególnych państw uczestniczących w szczycie. Będą dyskutować na temat tego, co jest możliwe do osiągnięcia podczas spotkania. Wiceszef polskiej dyplomacji wskazywał, że sytuacja na Bałkanach Zachodnich jest skomplikowana. - My chcielibyśmy na tym szczycie wysłać silny sygnał, że dyplomacja musi odbywać się z dołu do góry, czyli punktem wyjściowym musi być integracja społeczeństw - wyjaśniał. W tym kontekście Szynkowski Vel Sek przypomniał, ze poparcie dla integracji europejskiej nie jest we wszystkich krajach Bałkanów „zupełnie oczywiste i przesądzone”.

 

Łukasz Kaźmierczak: Kłaniam się Państwu - poniedziałkowa rozmowa Radia Poznań. Dziś Państwa i moim gościem jest Wiceminister Spraw Zagranicznych Szymon Szynkowski vel Sęk. Dzień dobry Panie Ministrze.

Szymon Szynkowski vel Sęk: Dzień dobry.

Będziemy rozmawiali m.in. o zbliżającym się wielkimi krokami Szczycie Bałkanów Zachodnich w Poznaniu, ale najpierw sprawy najgorętsze. Śledzę doniesienia z Gruzji, wczoraj kolejny dzień manifestacji Gruzinów przed parlamentem przeciwko rosnącym wpływom Rosji w tym kraju. Rezonujecie jako MSZ, robi to na Was wrażenie?

Oczywiście, my zawsze wspieraliśmy Gruzję - począwszy od 2008 roku, kiedy to rosyjska napaść na Gruzję spowodowała destabilizację całego kraju i okupację do dzisiaj 1/5 jego terytorium, wspieraliśmy integralność terytorialną Gruzji, ale także Gruzję jako państwo w ramach partnerstwa wschodniego. Uważamy, że w dalekiej perspektywie czasu jest to kraj, który powinien myśleć o integracji europejskiej.

Tak, ale na dzień dzisiejszy rosyjski deputowany przemawia z fotela przewodniczącego gruzińskiego parlamentu. Wyobraża Pan sobie taką sytuację w Sejmie? To raczej idzie w drugą stronę.

Zwracam uwagę, że trzy kraje podpisały umowy stowarzyszeniowe z Unią Europejską, czyli Ukraina, Mołdawia, Gruzja to kraje, gdzie w tej chwili część terytoriów jest pod okupacją, gdzie są wprowadzane elementy destabilizacji. To wszystko co się dzieje nie jest przypadkowe, ja jestem tym zaniepokojony. Uważam, że naród gruziński też ma prawo czuć się zaniepokojony i te protesty mają pewne swoje uzasadnienie, natomiast jak sądzę źródło tych protestów to inspiracja spoza granic Gruzji i to jest chyba oczywiste dla wszystkich.

Zapytam jeszcze o ten ostatni szczyt unijny - nie będę pytać Pana o personalia, po pierwsze i tak na razie mi nic Pan nie powie, a po drugie to zostało póki co odłożone (trwają targi co do stanowisk w Unii Europejskiej), ale o deklarację dotyczącą neutralności klimatycznych do 2050 roku, mówi się, że Polska stała się takim hamulcowym obok innych państw bloku wschodniego.

To jest zupełnie niezrozumienie istoty rzeczy, bo na tym szczycie Polska odniosła spektakularny sukces, który mam wrażenie, że nie jest jeszcze wystarczająco dostrzegany wśród wielu obserwatorów. Tak - sukces, ponieważ tam zostały zagwarantowane dwie ważne rzeczy w dokumencie końcowym. Po pierwsze, właśnie neutralność klimatyczna; kiedy chciano wpisać 2050 rok jako datę jako czas na osiągnięcie neutralności klimatycznej - ostatecznie jej nie wpisano, zgodnie z porozumieniem paryskim - w związku z tym mówi się o końcu XXI wieku. Nie udało się to przesunięcie o 50 lat wprowadzenia neutralności klimatycznej, co oznaczałoby to dla odbiorców? Ogromne koszty związane z koniecznością szybkiej transformacji energetycznej - w polskim przypadku nasz miks energetyczny opiera się dzisiaj głównie na węglu, my zmieniamy naszą gospodarkę, czerpiemy coraz więcej energii ze źródeł odnawialnych i różnych innych źródeł gazu, natomiast gdyby wpisać tę datę, co się na szczęście nie udało - to ceny prądu w najbliższych latach wzrastałyby w sposób drastyczny. Druga rzecz, premier Morawiecki osobiście złożył poprawkę mówiącą o tym, że koszty transformacji energetycznej muszą uwzględniać sprawiedliwość społeczną i zmiany ewolucyjne - to jest bardzo ważne, bo to pozwoli nam na negocjację pakietu kompensacyjnego, to znaczy uzyskanie pewnego odszkodowania za to, że Polska będzie musiała dostostosowywać swoją gospodarkę do nowych norm emisji.

Trzydzieści lat to nie byłby wystarczająco długi zakres czasu, żeby można było podpisać się pod tym dokumentem?

My zrobiliśmy bardzo dużo. Przypomnę, że na bazie protokołu z Kioto byliśmy zobowiązani do ograniczenia emisji o sześć procent, ograniczyliśmy ją o ok. trzydziestu procent, więc wykonaliśmy bardzo duży wysiłek, który chcemy dalej wykonywać, ale nie na barkach polskich odbiorców i nie kosztem polskich konsumentów.

W takim razie kołujemy do Poznania, mamy jeszcze trochę ponad tydzień do Szczytu Bałkanów Zachodnich - podobno w tej chwili do Poznania będą przyjeżdżać Szerpowie, którzy będą negocjowali tematykę tego szczytu. Co przywożą w bagażu?

Rzeczywiście dzisiaj spotykamy się z Szerpami, czyli doradcami premierów oraz dyrektorów departamentów MSZ z państw procesu berlińskiego. Do Poznania przyjedzie kilkadziesiąt osób, z którymi będziemy rozmawiać o tym, co jest możliwe do osiągnięcia na Szczycie - z jednej strony można zapytać się, dlaczego tak późno, ale z drugiej strony sytuacja jest bardzo dynamiczna i w związku z tym trzeba zaktualizować wiedzę co do uwarunkowań politycznych oraz na co te uwarunkowania pozwolą, jeżeli chodzi o podjęcie decyzji o Szczycie. Przypomnę, że nie podjęto decyzji o otwarciu negocjacji akcesyjnych z Macedonią Północną i Albanią, przełożono podjęcie tej decyzji na październik i druga okoliczność - 1 lipca nie odbędzie się spotkanie w Paryżu - zaplanowany dialog, więc ta sytuacja na Bałkanach Zachodnich jest skomplikowana. W tej sytuacji można powiedzieć, że wzrasta ranga poznańskiego Szczytu i to staje się najważniejsze w perspektywie najbliższych kilku miesięcy spotkanie dotyczące przyszłości Bałkanów Zachodnich. Dzisiaj będziemy dyskutować o tym, co będzie możliwe do podjęcia na Szczycie.

Skoro już wiadomo, że nie rozpoczną się negocjacje z Macedonią Północną, to właśnie nie jest obniżenie rangi Szczytu?

Uważam, że wręcz przeciwnie. Naszym obowiązkiem, a w związku z tym na Szczycie obowiązkiem liderów państw UE (Polska jest jednym z tych liderów i bez wątpienia też liderem, jeżeli chodzi o myślenie o Bałkanach Zachodnich) jest podtrzymywanie impulsów wysyłanych na Bałkany Zachodnie, ponieważ ta sytuacja - chociażby w Gruzji, pokazuje, że my nie możemy sobie pozwolić na pozostawienie pustki w żadnym miejscu w Europie, bo ta pustka zostanie wypełniona.

Bałkany to strefa, do której uśmiecha się Rosja, chociażby poprzez Serbię, prawda?

Jest to również region, gdzie Rosja jest zainteresowana i który chciałaby traktować jako swoją strefę wpływów.

Niech Pan spróbuje troszeczkę tej dyplomatycznej kurtyny odsłonić i powiedzieć, co realnie można osiągnąć na tym Szczycie?

Chcielibyśmy wysłać silny sygnał dotyczący tego, że integracja musi odbywać się z "dołu do góry", czyli integracja społeczeństw musi być tym wyjściowym. Ono nie jest tak zupełnie oczywiste we wszystkich krajach Bałkanów Zachodnich. Ja w ogóle uważam, że dyplomacja publiczna, czyli rozmowa ze społeczeństwami jest dyplomacją przyszłości; za pośrednictwem mediów społecznościowych, środków masowego przekazu - dzisiaj często dyskusja między politykami to jest pochodna tego, co dzieje się na dole i bardzo słusznie, bo politycy są wyrazicielem i powinni być reprezentantem głosów społeczeństw. Chcemy stąd wysłać silny sygnał dotyczący integracji społeczeństwa obywatelskiego, a jakie na bazie tego będą możliwe decyzje polityczne, to trzeba tutaj zostawić pewien margines swobody premierom, którzy będą te decyzje podejmować.

Czyli role przed tym Szczytem nie zostały podzielone? Tu wszystko jest możliwe?

Tak, bo dopiero kilka dni temu dowiedzieliśmy się, że nie będzie otwarcia negocjacji akcesyjnych. Dopiero w piątek dowiedzieliśmy się, że jest odwołane spotkanie paryskie, w związku z tym widać jak dynamiczna jest sytuacja. To dobrze, bo ja jestem zwolennikiem dyplomacji takiej rzeczywistej, realnej, gdzie ról nie rozpisuje się na kilka dni przed wydarzeniem, tylko na samym wydarzeniu zapadają decyzje.

To jest ważne wydarzenie dla polskiej dyplomacji, dla stolicy Wielkopolski?

To jest jedno z dwóch najważniejszych wydarzeń międzynarodowych w tym roku w Polsce. W Poznaniu niewątpliwie najważniejsze od 10 lat, czyli od Konferencji Klimatycznej w 2008 roku. Do Poznania przyjedzie kilkunastu premierów, ministrów Spraw Zagranicznych, Gospodarki, Spraw Wewnętrznych, swoją obecność potwierdziła kanclerz Angela Merkel. To będzie dyskusja nie tylko o sprawach zagranicznych, ale również o tematach korupcji; jak jej przeciwdziałać, będzie forum biznesowe, to okazja do wypromowania Targów Poznańskich i do tego, żeby Poznań był na ustach Europy i Świata. Dla mnie jako poznaniaka jest to bardzo ważne.

Co będzie miał z tego Poznań?

Poznań już miał z tego bardzo dużo, ponieważ duże środki finansowe zostały przeznaczone m.in. na wspólne projekty realizowane z Uniwersytetem im. Adama Mickiewicza, z władzami Miasta Poznania, Targami Poznańskimi - można powiedzieć, że dzięki temu Szczytowi, już na ten moment do Poznania wpłynęły duże pieniądze. Natomiast pieniądze nie są też najważniejsze, ważna jest promocja oraz to, że Poznań będzie postrzegany jako miejsce atrakcyjne gospodarczo i miasto, które jest w sercu Europy.

Czy to oznacza ideę "dyplomatycznej stolicy Polski". Pan kiedyś w studiu deklarował, że chciałby do tego doprowadzić. Zaczyna się to realizować, czy jeszcze daleka droga?

To jest niejako zwieńczenie po roku mojej obecności w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, w czerwcu była rocznica mojej pracy w MSZ. Ja wówczas deklarowałem, że chciałbym nie tylko pracować na rzecz Polski, ale żeby też w tych pracach była obecna stolica Wielkopolski, żeby wzmacniać jej rangę, żeby tu się odbywały duże wydarzenia międzynarodowe i cieszę się, że po roku mogę skonkludować moją pracę z tym ważnym wydarzeniem międzynarodowym - myślę, że nie ostatnim. Poznań niewątpliwie zasługuje na to, żeby być częściej areną wydarzeń międzynarodowych, dyskusji naukowych, politycznych, wydarzeń gospodarczych. Myślę, że te ostatnie lata nie były pod tym względem najlepsze, a czas powrócić do najlepszych tradycji.

Czyli ostatnie przygotowania?

Tak, one trwają, dzisiaj jeszcze w Poznaniu, w tygodniu w Warszawie, a później mamy ważną rocznicę - 28 czerwca, oczywiście będę na obchodach w Poznaniu. Przyszły tydzień to już koncentracja na wydarzeniach międzynarodowych, proszę też poznaniaków o żywe zainteresowanie tym, co będzie działo się w Poznaniu, bo to nie będą tylko zamknięte ulice.

Będzie widać Szczyt w Poznaniu?

Myślę, że będzie widać, mam nadzieję, że tych utrudnień będzie jak najmniej. Staramy się to zorganizować tak, aby nie było to uciążliwe dla poznaniaków, a przeciwnie - aby była to okazja do promocji stolicy Wielkopolski.

Wiceszef MSZ Szymon Szynkowski vel Sęk był gościem porannej rozmowy Radia Poznań.

Dziękuję bardzo.

https://radiopoznan.fm/n/sqWi4F
KOMENTARZE 0