Po interwencji rektora Uniwersytetu Zych wygłosił ostatecznie zaplanowany wykład, jednak w innym miejscu niż było to pierwotnie planowane. Dziś mówił w Radiu Poznań, że z taką sytuacją spotkał się po raz pierwszy w całej swojej karierze naukowej.
- Bardzo się cieszę, że rektor Uniwersytetu Adama Mickiewicza skierował do mnie bezpośrednie zaproszenie, żebym ten wykład ostatecznie wygłosił. Natomiast ja jestem prawnikiem – wykład odbył się na Wydziale Teologii. No, teologia to jest bardzo ważna, istotna i ciekawa dziedzina, ale ja się nią bezpośrednio nie zajmuję. Co więcej, wykład tylko i wyłącznie czego dotyczy? Dotyczy konstytucji, dotyczy ustaw, dotyczy norm, które są właściwie powszechnie akceptowane - tłumaczył.
Członek Zarządu Instytutu Ordo Iuris podkreślił, że takie działania ze strony administracji wydziału prawa uderzają w renomę akademicką osób, które są nimi dotknięte. Jak mówił, sam jest doktorem praw, pracownikiem naukowym i autorem publikacji z dziedziny praw człowieka i rodziny. Wczoraj wygłosił w Poznaniu wykład poświęcony prawnym aspektom ochrony rodziny w szkołach, urzędach i instytucjach kultury.
I znowu kłamiesz (wczoraj o czarownicach na stosach) - toć jak wół stoi, że ,,wykład (był) poświęcony prawnym aspektom ochrony rodziny w szkołach, urzędach i instytucjach kultury" na gruncie Konstytucji, ustaw i innych norm.
Nie wstyd tak kłamać w żywe oczy ? Normalnemu człowiekowi byłoby wstyd, ale neomarksistów widać obowiązują inne ,,normy".