NA ANTENIE: Lubię jazz
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

To jest działanie wprost bezprawne - tak o przejęciu TVP mówi Sz. Szynkowski vel Sęk

Publikacja: 21.12.2023 g.10:56  Aktualizacja: 21.12.2023 g.18:39 Łukasz Kaźmierczak
Poznań
Zdaniem poznańskiego posła PiS ci, którzy takie działania podejmują, biorą na siebie także to, że będą musieli ponieść tego konsekwencje.
mid-23c20199 - Kalbar - PAP
Fot. Kalbar (PAP)

Gość porannej rozmowy wskazywał, że nie wszystkim politykom koalicji rządzącej podoba się to, co się stało.

Wśród jednak pewnej grupy polityków widziałem konsternację i widziałem takie przekonanie i słyszałem też takie głosy, że to, co się stało, to jednak jest zdecydowanie zbyt dużo i zdecydowanie nie tak, jak powinno się dziać. Mówię tu o politykach właśnie opcji dziś rządzącej. Myślę, że wśród wyborców tych ugrupowań to zdziwienie i ta konsternacja jest jeszcze większa

- mówi Szymon Szynkowski vel Sęk.

Poseł PiS mówił, że nie można się powoływać na przepisy ogólne w sytuacji, kiedy szczegółowo jest opisane, jak można wprowadzać zmiany w mediach publicznych. Potrzebna jest ustawa, a tutaj przyjęto uchwałę, która nie jest aktem prawnym i następnie dokonano siłowego wejścia do mediów - ocenił Szymon Szynkowski vel Sęk.

Poniżej cała rozmowa:

Łukasz Kaźmierczak: Dziś rozmawiam z poznańskim posłem PiS Szymonem Szynkowskim vel Sękiem, do niedawna ministrem spraw zagranicznych. Panie pośle w zasadzie to mieliśmy rozmawiać o sprawach europejskich, tak sobie planowałem tę rozmowę już parę dni temu, tymczasem mamy wczorajsze wydarzenia. Wyłączony sygnał telewizji TVP Info, zniknięcie portali lokalnych oddziałów telewizji, sytuacja bez precedensu. Silni panowie w kurtkach, jakby nie patrzeć tu doszło faktycznie do przejęcia telewizji, ale chyba nikt się nie spodziewał, że to będzie siłowe przejęcie.

Szymon Szynkowski vel Sęk: No tak i po raz pierwszy po 1989 roku brak emisji kluczowych programów informacyjnych.

Brak Wiadomości szczególnie.

Tak, brak Wiadomości. Przecież to są programy mające milionowe oglądalności. Widzowie tych programów to nie są wyłącznie wyborcy PiS. To nie są osoby, które koniecznie chcą tam oglądać tylko i wyłącznie informacje dotyczące polityki. Ci, którzy wczoraj chcieli się dowiedzieć, co stało się w Polsce, co stało się na świecie, ci, którzy regularnie te programy oglądają, zobaczyli planszę albo pana Marka Czyża z jakimiś politycznymi odezwami. To jest rzecz zupełnie bezprecedensowa. Rzeczywiście zapisze się czarnymi zgłoskami w historii mediów w Polsce po 1989 roku. Nawiązuje też do czasów, w których właśnie cenzura była tym, co stanowiło podstawę funkcjonowania mediów. To wygląda rzeczywiście bardzo niedobrze i wczoraj miałem takie wrażenie, że też wśród części polityków obecnie rządzących ugrupowań jest duża konsternacja, co do sposobu wprowadzania zmian w mediach.

No tak, bo niewiele słychać o PSL czy o Polsce 2050. Próbowaliśmy się dodzwaniać do polityków, raczej niechętnie o tym rozmawiają. Jak to wygląda w Sejmie, bo trwa posiedzenie Sejmu, jak te kulisy to komentują?

Jest część polityków PO bardzo zadowolonych z siebie i tego, w jaki sposób się to odbywa, kibicujących tym zmianom. Powiedziałbym nawet, że to jest większość polityków w szczególności w przypadku PO. To wystawia świadectwo politykom, którzy mają głęboką satysfakcję z tego, że odcięli widzów od informacji czy też dokonali właśnie takiego siłowego wejścia do mediów. Natomiast wśród jednak pewnej grupy polityków widziałem konsternację i widziałem takie przekonanie i słyszałem też takie głosy, że to, co się stało to jednak jest zdecydowanie zbyt dużo i zdecydowanie nie tak, jak powinno się dziać. Mówię tu o politykach właśnie opcji dziś rządzącej. Myślę, że wśród wyborców tych ugrupowań to zdziwienie i ta konsternacja jest jeszcze większa. To, co dziś jest ważne, to to, że my musimy temu zdecydowanie przeciwdziałać, dlatego wczoraj byliśmy na Woronicza, przedwczoraj również. Byliśmy tam z interwencją poselską i pełniliśmy rotacyjne dyżury.

Zaraz pana zapytam o to Woronicza. Najpierw jeszcze co do polityków opozycji, już teraz koalicji rządzącej. Nadsłuchuję też tego, co się dzieje w innych stacjach. Dziś rano Leszek Miller w innej rozgłośni powiedział, że ma wątpliwości, co do tego, czy to zostało przeprowadzone zgodnie z prawem, chodzi o to przejęcie telewizji, te uprawnienia i odwołanie do kodeksu spółek prawa handlowego, na które powołał się minister Sienkiewicz. Powtarzam: Leszek Miller mówi, że zastanawia się, czy to jest decyzja w prawie tak naprawdę.

Nie ma się co zastanawiać, nie można powoływać się na przepisy ogólne kodeksu spółek handlowych w sytuacji, kiedy jest ustawa, czyli akt prawa powszechnie obowiązującego, który w tej sytuacji szczególnie dotyczącej mediów publicznych odnosi się jasno precyzując reguły, jakie obowiązują przy wprowadzaniu tam zmian. Prawnicy wiedzą co to znaczy. To jest tzw. lex specialis, czyli regulacja szczegółowa dotycząca tej sprawy i ta regulacja szczegółowa zawsze będzie miała pierwszeństwo nad regulacją ogólną. Ta regulacja szczegółowa mówi o tym, że musi być tutaj decyzja Rady Mediów Narodowych. Nie można się powoływać na akt prawa ogólnego i przepisy ogólne w sytuacji, kiedy ta sytuacja jest opisana bardzo szczegółowo, jak można wprowadzać te zmiany w mediach publicznych, bo tak jak powiedziałem, my nie kwestionujemy mandatu demokratycznego wyrażonego w wyborach i prawa do tego, żeby proponować zmiany w mediach publicznych. Natomiast te zmiany trzeba proponować zgodnie z prawem i zaproponować zmianę ustawy i na podstawie zmiany ustawy potem zaproponować ewentualne zmiany, a tutaj przyjęto uchwałę, która nie jest aktem prawnym i następnie dokonano siłowego wejścia do mediów. To nie ma nic wspólnego z prawem, tu nie ma się co zastanawiać. To jest działanie wprost bezprawne i ci, którzy takie działanie podejmują, biorą na siebie również to, że będą musieli ponieść konsekwencje bezprawnego działania.

Panie ministrze, ja celowo nie celują polityków PiS, bo to wiemy mniej więcej, ale staram się raczej te głosy z drugiej strony. Andrzej Gajcy z Onetu napisał, że tak naprawdę to przywracanie praworządności ma więcej wspólnego z regułami republiki bananowej niż z demokracją i ten rympał był szczególnie widoczny wczoraj na Woronicza. Pan, inni posłowie byliście tam i chciałem pana zapytać, bo pan także rozmawiał z pracownikami TVP i to wcale nie takimi frontowymi, tylko z trzeciego, czwartego szeregu i że to są takie wstrząsające relacje.

Tak, rzeczywiście, to, co wczoraj zastaliśmy na Woronicza, to nie tak zwanych silnych ludzi, kiedy podejmowaliśmy interwencję poselską, bo ci silni ludzie stchórzyli i się zaszyli w gabinecie, zabarykadowali. Nie chcieli w ogóle otwierać drzwi, tylko gdzieś przez szpary próbowali filmować. Po prostu tchórze muszę powiedzieć. Gdy się pojawili się ludzie z TVP, to ich zamknęli w gabinecie. Natomiast ci, którzy chcieli rozmawiać, to pracownicy szeregowi Telewizji Polskiej, którzy opowiadali, jak byli wzywani, że tak powiem kolejkowo, na dywanik, jakie wiadomości otrzymywali, jak byli również zastraszani przez tych, którzy się pojawili na Woronicza i to ci ludzie w tej chwili zasługują na nasze wsparcie i na obronę i też zadeklarowaliśmy, że będziemy stawać po ich stronie, jeśli chodzi o kwestie dotyczące prawa pracy, bo oni teraz będą stać w obliczu masowych wypowiedzeń, więc ta gładka, minutowa wypowiedź wczoraj pana Czyża, który się pojawił ni stąd ni zowąd na wizji, kiedy miały być Wiadomości. To jest rzeczywiście farsa, bo to, co się dzieje w tej chwili w telewizji, to jest siłowe, że tak powiem, wprowadzanie też swoich nowych porządków kosztem praw pracowników TVP, także takich, jak operatorzy, ci, którzy pracują w reżyserce, ci, którzy nie mają nic wspólnego z obecnością na antenie w kwestiach politycznych i na tych pracownikach te nowe porządki też się odbijają w taki dramatyczny sposób.

To w takim razie, jaka w tym momencie jest konkluzja, jeśli chodzi o dalsze działania? Bo pewnie minister będzie uważał, że działa w prawie, długo to pewnie będzie trwało, jeśli to pójdzie do jakiś sądów, może to będzie rozstrzygane w innej formule - nie wiem. Fakty są takie, że telewizja została przez nową koalicję na nowo stworzona, będą nowe Wiadomości, co chcecie z tym zrobić? Wczoraj była w Polsce Vera Jourova, która odpowiada przecież od wielu lat za praworządność w UE, znajomi z KO, dostałem SMS-y, to teraz wy jako PiS stosujecie wariant: ulica - zagranica.

Nie, to bardzo jasno też chcę o tym powiedzieć, że w  żaden sposób nie podejmowaliśmy interwencji w organach w europejskich w tej sprawie, choć wszelkie przesłanki wskazywałyby na to, że to same organy europejskie powinny się tą kwestią zainteresować. Natomiast, ponieważ do tej pory tego zainteresowanie nie widać, to korzystając z tego, że pani komisarz Jourova była w Sejmie, to otrzymała informację od przedstawicieli PiS na temat bieżących wydarzeń. Taka informacja powinna trafić również do przedstawicieli organów UE, a ponieważ ona była wczoraj w ogóle w Warszawie z wizytą, żeby mówić o tym, jak się cieszy, że przywracana jest praworządność, więc żeby uzupełnić ten obraz "przywracania praworządności", w Warszawie otrzymała informację, jak tę praworządność przywraca się na Woronicza, bo to jest obraz trochę inny niż mógłby ktoś sobie w KE wyobrazić.

To jeszcze raz będę cytował SMS-y od wyborców KO, oni powiedzieli, że nie mogli patrzeć na Miłosza Kłeczka i inne twarze TVP, oni siali nienawiść. Natomiast też jest pytanie takie, dlaczego tak dużo się dzieje jednego dnia, ponieważ oni piszą jednocześnie, że czytamy o ogłoszeniu porozumienia w sprawie paktu migracyjnego w Europie i to wszystko się dzieje w tych samych godzinach i pytają przypadek?

Absolutnie nie przypadek. Zresztą o tym premier mówił, kiedy rozmawialiśmy z demonstrującymi na Woronicza, ale najpierw też tam byliśmy na demonstracji, później w samym budynku, do którego też przez moment premiera nie chciano wpuścić.

Pana też, bo widziałem tę przepychankę, widziałem ten filmik.

Tak, mimo że my jesteśmy w prawie, bo podejmowaliśmy tam przewidzianą w prawie interwencję poselską. Nikt nie chciał tam nikomu zrobić krzywdy. Po prostu chcieliśmy wejść i ustalić, co się dzieje w środku i dlaczego są jakieś osoby, które się w tej chwili tam barykadują. Chcieliśmy też ustalić podstawy prawne, na podstawie których działają, ale te osoby nie były w ogóle zainteresowane rozmową. To też świadczy o tym, że one same mają przekonanie o tym, że działają pozaprawnie. Gdybym ja działał prawnie i miał dokumenty, odpowiednią podstawę prawną, to w żaden sposób bym się nie obawiał tego, że ktoś chce mnie chce zapytać o tę podstawę prawną, o przedstawienie tych dokumentów. Jak ktoś się barykaduje w gabinecie, to znaczy, że raczej w prawie nie działa i ma sam tego poczucie. Natomiast to, co też wczoraj padało ze strony premiera, to właśnie stwierdzenie, że na forum europejskim zdarzyły się dwie rzeczy: w tym tygodniu - przyjęto pakt migracyjny. To po pierwsze, po drugie kolejny krok w procedurze zmian traktatowych został dokonany na poziomie Rady Europejskiej i to są też rzeczy arcyważne i myślę, że Donald Tusk i jego akceptacja dla tych dwóch kroków na poziomie europejskim jest związana z tym, żeby wydarzenia krajowe przykryły po prostu niezdolność rządu do przeciwstawienia się tym bardzo niekorzystnym w tej chwili decyzjom zapadającym w tej chwili w UE i w tym sensie zamieszanie w Polsce i robienie igrzysk jest mu na rękę.

To jeszcze krótko: czy to oznacza, że ten mechanizm w UE stał się faktem, skoro komisarz do spraw wewnętrznych mówi, że to jest historyczne porozumienie, to co jeszcze musi się stać, żeby nie doszło do tej przymusowej relokacji czy już tak naprawdę klamka zapadła?

Można ten akt zaskarżyć do TSUE i będziemy oczekiwać od rządu, że jeżeli ten sprzeciw, który swego czasu niektórzy politycy PO deklarowali wobec rozwiązań, dotyczących nielegalnej relokacji migrantów, żeby skarżyć do TSUE powołując się na to, że te rozwiązania łamią konkluzje z 2018 roku Rady Europejskiej, gdzie jasno zapisano na poziomie liderów w tych konkluzjach, że mechanizm dotyczący relokacji może być wyłącznie dobrowolny. Jest podstawa prawna do tego, by skarżyć to i będziemy od rządu domagać się tego, by ten akt prawny był na tej podstawie skarżony.

A ja już czuję, że będzie informacja, że jest porozumienie, więc wszystko jest dobrowolnie. Tak to rozumiem ten komunikat unijnej komisarz.

Widać, że w tej chwili rząd próbuje znaleźć jakiś sposób na to, żeby wytłumaczyć opinii publicznej w Polsce, że coś robi, podczas, gdy w rzeczywistości nic nie robi. Tak było ze zmianami traktatowymi, dołączono nic nieznaczącą deklarację mówiącą o sprzeciwie wobec zmian traktatowych, jednocześnie nie zgłoszono formalnego sprzeciwu wobec decyzji.

Chociaż minister Adam Szłapka mówi, że ten sprzeciw będzie zgłoszony, kiedy to już będzie pod takimi formalnymi obradami szefów państw UE.

Wtedy, kiedy mógł być zgłoszony w poniedziałek, nie został zgłoszony, więc trudno wierzyć w te deklaracje.

Pan się dziś wybiera na Woronicza?

Zobaczymy, trwa posiedzenie Sejmu, więc ważne jest przede wszystkim, by być w Sejmie i tam zwracać uwagę na to wszystko, co się dzieje, ale oczywiście, jeżeli będzie taka potrzeba, to pojadę na Woronicza.

https://radiopoznan.fm/n/u4D3Cn
KOMENTARZE 0