- Przez trzy dni zebraliśmy ponad 5 tysięcy podpisów. Zostały tylko trzy takie placówki, a dla wielu absolwentów są początkiem kariery artystycznej albo po prostu pasji - mówi organizatorka akcji Agata Kirsztajn.
- Nie ma się czego obawiać. Sformułowaniem, które budzi strach jest likwidacja, a tutaj chodzi o przekształcenie MDK-ów i ewentualne oddanie ich w zarządzanie innym instytucjom - twierdzi Irena Anioł z Wydziału Oświaty Urzędu Miasta. Oficjalnie nikt jeszcze nie przedstawił planów dyrektorom trzech działających w mieście młodzieżowych domów kultury. Decyzję w sprawie ich dalszego losu miejscy radni muszą podjąć do końca lutego przyszłego roku