W Poznaniu rozpoczyna się dziś Festiwal Filmu i Muzyki "Transatlantyk". To już piąta edycja ale wszystko wskazuje, że w Poznaniu - ostatnia.
W tym roku poznańscy widzowie jako pierwsi w Polsce - już na otwarcie - zobaczą nagrodzoną Złotą Palmą opowieść o bojownikach Tamilskich Tygrysów, który ucieka ze Sri Lanki do Francji. Będą także inne filmy pokazywane wcześniej w Cannes czy na festiwalu Sundance. Na Placu Wolności działa już Kino Łóżkowe. Będą też dyskusje na tematy związane z ekologią oraz kolacje inspirowane filmami. Wieczorem odbędzie się gala otwarcia festiwalu w Auli UAM. Wieczór upłynie przy muzyce filmowej.
Bardzo możliwe, że widzowie i słuchacze za rok będą musieli jechać na ten festiwal do Łodzi, bo coraz głośniej mówi się o przenosinach do tego miasta, które oferuje lepsze warunki finansowe i to od razu na kilka lat, podczas gdy Poznań zmniejszył w tym roku dotację dla Transatlantyku.
Dyrektor festiwalu Jana AP Kaczmarek dziś nie chciał tego komentować. Na spotkaniu z dziennikarzami nie było ani prezydenta miasta ani szefowej Wydziału Kultury UMP. Miasto reprezentował Marcin Kostaszuk, zastępca dyrektora WK UMP.
W tym roku - pieniądze od sponsorów stanowią aż 44 proc. budżetu festiwalowego, miejska dotacja to 38 proc., inne dotacje to 13 proc., a wpływy z biletów - 5 proc. Do tej pory cztery edycje zgromadziły ponad 250 tysięcy widzów, którzy obejrzeli ponad 600 filmów na ponad tysiącu pokazach kinowych w Poznaniu - i nie tylko.