Okazało się, że mężczyzna trafił do aresztu za inne przestępstwa. Głównemu sprawcy grozi nawet dożywocie. Pozostałym za udział w bójce do 15 lat więzienia.
To sprawa, o której mówiła cała Polska, idących ulicą Górnośląską strażaków zaczepiła grupa młodych mężczyzn. Doszło do brutalnej bójki. Strażak trafił do szpitala w stanie ciężkim z licznymi złamaniami czaszki. Dwaj najbardziej agresywni sprawcy trafili do aresztu. Prokuratura mówiła wówczas o wysokim poziomie agresji jednego z nich. Młody mężczyzna miał skakać po głowie pokrzywdzonego. Prokuratura zakwalifikowała ten czyn jako usiłowanie zabójstwa.
- Z uwagi na fakt, ze oskarżonym zarzucono popełnienie zbrodni, to wniosłem o dalsze stosowanie tymczasowego aresztowania. Ujawniony na tym etapie materiał dowodowy wskazuje, ze sprawcy działali w sposób brutalny bez ważniejszych pobudek - mówi prok. Rafał Michalak.
Dziś miał ruszyć proces w tej sprawie ale zabrakło jednego z oskarżonych, który został aresztowany w innej sprawie. Sąd przedłużył areszt wobec dwóch sprawców. Trzeci zostanie doprowadzony z aresztu w Łodzi. - Powyższe ujawnione w sprawie okoliczności implikują założenie, że istnieje obawa ucieczki bądź ukrycia się oskarżonego nie jest hipotetyczna ale wysoce prawdopodobna, istnieje również obawa matactwa procesowego - mówił sędzia.
Reszta( 4 mężczyzn) będzie odpowiadać z wolnej stopy. Kolejny termin sąd wyznaczył na 11 grudnia.